To już koniec taniego latania? Winny kryzys

Choć chętnych na podróż nie brakuje, to coraz bardziej kryzys uderza też w branżę turystyczną. – Obawialiśmy się, ale zostaliśmy zapewnieni, że wszystko jest w porządku i że wrócimy szczęśliwie – mówią Mariusz i Klaudia Aniszkiewicz, którzy właśnie kupili wycieczkę do Egiptu. W zakończonym właśnie sezonie letnim szczęście rzeczywiście było przydatne. Bo nikt nie znał dnia, ani godziny bankructw kolejnych firm. Ostatecznie licznik zatrzymał się na dziewięciu. – Większość tych małych touroperatorów, ona współpracowała z już nieistniejącym OLT Expresem i z tymi przewoźnikami destynacyjnymi, więc my tego spadku nie odczuwamy, ale ten spadek jest – stwierdza Andrzej Kobielski, Enter Air.
W przypadku pyrzowickiego lotniska w samym tylko wrześniu odprawionych zostało 7% mniej pasażerów niż rok temu. To wynik przede wszystkim ograniczenia lotów czarterowych. – Miejmy nadzieje, że to jest chwilowe, chociaż mówi się coraz więcej o kryzysie, więc może więcej już Polaków oszczędzać na wakacjach – uważa Cezary Orzech, rzecznik lotniska w Katowicach. Przedstawiciele branży uspokajają. Wprawdzie klientów rzeczywiście jest mniej, ale o poważnym kryzysie jeszcze mówić nie można. – Jeżeli chodzi o ofertę na okres świąt Bożego Narodzenia, to ta oferta praktycznie jest sprzedana. To też jest taki nowy trend z uwagi na to, że dawniej woleliśmy spędzać te święta w domu – wyjaśnia Krystyna Papiernik, Śląska Izba Turystyki.
Zmieniają się również kierunki, w które latają Polacy. Sylwester na nartach w Turcji i Bułgarii powoli przestaje dziwić. Podobnie jak safari w Afryce. – Takim hitem był w tamtym roku i myślę, że w tym roku też będzie. Jest Kenia, wyloty są z Katowic i Warszawy – informuje Tomasz Piwowarczyk, biuro podróży El-Tour. To jednak kosztuje kilka tysięcy. Tańsze już tradycyjnie są Egipt i Tunezja, ale czasy wycieczek za tysiąc złotych już minęły. – Ceny się urealniły trochę, operatorzy ceny urealnili. Ceny są wyższe nie ma tutaj co ukrywać, są w granicach od 10 do 20% wyższe jak w tamtym roku – dodaje Tomasz Piwowarczyk.
Nie oznacza to jednak, że tanie latanie stało się niemożliwe. Bo nawet na egzotyczne wakacje można się wybrać bez biura podróży. – Staramy się pokazać ludziom alternatywę, że nie tylko biuro podróży i nie tylko z biura podroży lecimy na wczasy. Samemu można wszystko łatwo sobie złożyć i nie tylko nad polskie morze, ale nawet za granice za małe pieniądze polecimy i sobie wypoczniemy – podkreśla Paweł Iwanczenko, silesiair.pl.
Wypoczniemy, a do tego zaoszczędzimy. Być może w czasie kryzysu podróżowanie na własną rękę z niszowego stanie się jednym z popularniejszych sposobów na urlop.