To już wiosna
I stało się. Mimo, że pogoda na to nie wskazuje, to kalendarzowa wiosna zawitała już na dobre. Jednak jak zwykle wyprzediła ją… wiosna astronomiczna. Mamy ją już od wczoraj. – Dla zwykłego śmiertelnika oznacza to tylko tyle, że ten dzień trwał dokładnie dwanaście godzin, tyle ile noc – wyjaśnia Jacek Czekański, Planetarium Śląskie w Chorzowie.
Dużo krócej trwał Silesia Ecorun, w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Wśród uczestników – Bożena Jóźwiak, która nie miała wątpliwości, że aktywny pierwszy dzień wiosny, to najlepsze – i jedyne rozwiązanie. – To jest bardzo dobre i fajny sposób spędzania wolnego czasu. Dla zdrowia, dla kondycji i dla poznania wielu ludzi. A tych na starcie biegu pojawiło się naprawdę dużo. – Frekwencja nas zaskakuje naprawdę z roku na rok. Zresztą to widać po biurze zawodów, generalnie ponad 800 osób zgłosiło się na liście startowej, ale myślę, że jeszcze spora grupa osób dołączy – informuje Katarzyna Smolik, dyrektorka Silesia Ecorun.
Spora grupa osób pojawiła się też w chorzowskim Skansenie, gdzie w pierwszy dzień wiosny można było sporo się dowiedzieć na temat… świąt Wielkanocnych po śląsku. – To pilnowanie tych tradycji na szczęście na Śląsku jest fajne i to jest to, co Śląsk różni. Niestety od innych części Polski, bo we wszystkich częściach Polski takie tradycje są, tylko trzeba je po prostu wyciągnąć – uważa Marek Szołtysek, autor książek o Śląsku. Nową tradycję próbuje zapoczątkować ruch Zieloni 2004, którego przedstawiciele w pierwszym dniu wiosny utopili katowickie polityczne Nibymarzanny. – Były to takie marzanny bez głów. Czyli właśnie trochę bezmyślne, które były tutaj rzucane jako takie deklaracje – przepiękne zielone bulwary Rawy, że będzie wyremontowany dworzec, że będzie wyremontowany rynek – wyjaśnia Maciej Smykowski, Zieloni 2004.
I Ci biegający i Ci narzekający mają nadzieję, że ta trwająca już wiosna, będzie lepsza. Jeśli nie od ubiegłorocznej – to na pewno od długiej zimy.