KrajRegionŚwiatWiadomość dnia

To nie mordercy i najemnicy. Rusza specjalna kampania wspierająca wojskowych weteranów

“-…wysiadasz z samochodu i nagle patrzysz, że wszyscy chodzimy po asfalcie, że nikt nie wchodzi na trawę nikt nie kopie kamieni, każdy unika pewnych miejsc, to jest nawyk który nam został, na każdym kroku możesz zginąć, wdepnąć na minę a tu jest normalny świat a ty masz się przestawić na normalny tryb życia” – mówi jeden z żołnierzy-weteranów, który wystąpił w specjalnym spocie. Spocie, który ma zmienić podejście opinii społecznej do żołnierzy, którzy uczestniczyli w misjach – np. w Afganistanie.

Nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Dobrze wie o tym starszy szeregowy Emil Uran z 18 Batalionu Powietrzno-Desantowego z Bielska-Białej. W 2008 roku wyjechał na swoją pierwszą misję do Afganistanu. Jak się okazało …ostatnią. Wracając z patrolu samochód, którym się poruszali najechał na improwizowany ładunek wybuchowy. Jego trzech kolegów zginęło na miejscu. On sam w szpitalu spędził cztery tygodnie. Stracił nerkę, śledzionę i część płuca. Miał też połamane żebra, kolana, kostki i uszkodzony kręgosłup. Dziś do tych chwil wracać nie chce. “-Samego wypadku na pewno nie pamiętam, tych najgorszych chwil nie pamiętam, jeśli chodzi o pierwsze chwile, sam przylot do bazy to przeżycie takie, że do dziś to pamiętam, zobaczenie tego krajobrazu, tego wszystkiego, to jest ogromne przeżycie po dzień dzisiejszy jest w głowie.”

Dziś wspólnie z kolegami weteranami walczy o dobre imię polskiego żołnierza: “-nikt z nas nie jest żadnym najemnikiem czy mordercą, służymy pod polską flagą i wyjeżdżamy tam jako Polacy a nie najemnicy…: Tak najczęściej są nazywani w internecie. Kampania społeczna, w której wzięli udział ma zmienić stosunek społeczeństwa do weteranów. Misje w Afganistanie czy Iraku nie sprowadzają się tylko do strzelania. To też odbudowa infrastruktury, szkolenie armii czy lokalnej policji. Zdaniem generała Romana Polko, za ten skrzywiony obraz polskiego żołnierza często odpowiadają amerykańskie publikacje. “- Jeżeli czytamy publikacje,  coś co w ogóle się nie mieści w polskiej mentalności, gdzie snajper amerykański przechwala się ile ludzi wymordował – to się zastanawiamy czy rzeczywiście celem działania było zdobywanie serc umysłów i pomoc miejscowej ludności czy też zaliczanie ileś tam ofiar, trafień i chwalenie się, że jestem najbardziej śmiercionośnym snajperem.”

Pracy polskich żołnierzy w Afganistanie przyglądała się przez ponad 2,5 miesiąca Monika Krasińska. Dziennikarka Radia Katowice do Polski wróciła, z innym niż to w internecie, spojrzeniem na konflikt. “-Oni są tam bardzo dobrze przyjmowani i jak rozmawiałam z ludźmi mieszkającymi w Afganistanie, z tłumaczami, rozmawiałem z gubernatorem prowincji to mam wrażenie, że nasi żołnierze są tam lepiej oceniani i odbierani niż my ich tutaj oceniamy i odbieramy w Polsce, co jest moim zdaniem totalnym absurdem” – mówi o swoich przeżyciach w Afganistanie Krasińska. Być może nastawienie społeczeństwa do weteranów wojennych zmieni się po tej kampanii. Bo współczesny żołnierz to nie maszyna do zabijania, ale też ktoś, kto niesie pomoc narażając swoje życie często w nie swojej wojnie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button