RegionWiadomość dnia

To one ratują ludzkie życie. Psy do zadań specjalnych

Robią to lepiej niż ludzie, skuteczne do bólu, choć zawsze w służbie człowieka. Tajga ma już dwa lata. Dziś dostała wolne, ale na co dzień jest bardzo zapracowana, pomaga m.in. ratownikom WOPR-u. W tej służbie szczególnie cenione są nowofundlandy. – Dzięki temu, że mają dużą masę, mają dużo siły, mogą holować dwie osoby, czasami i trzy. Holują też łódkę. Mają dużą siłę, odpowiednie futro, które pozwala też na to, że jak gdy zimno, to psiaki mogą wchodzić do wody – mówi Katarzyna Rubinkowska-Wasylowska, WOPR w Dąbrowie Górniczej.

Specjalistą w niższej wadze jest miniaturowy sznaucer Freala, na etacie w śląskiej policji. Węch to jej podstawowy atut. Nosa ma przede wszystkim do narkotyków. Mimo swych wysokich kwalifikacji, często nie jest brana na poważnie. – Bardzo często jest zdziwienie, że ona może być psem policyjnym. Ludzie się tego nie spodziewają. Zresztą wielokrotnie policjanci nawet nie dowierzają, że to jest pies służbowy. Myślą, że sobie jeżdżę z psem prywatnym na zdarzenia – mówi asp. Jacek Gieniusz, Wydział Prewencji KWP w Katowicach.

Respekt budzi za to labrador, który na co dzień pracuje u boku strażaków. To on jako pierwszy przeszukuje miejsca budowlanych katastrof. Pod gruzami szuka żywych ludzi. Może zastąpić nawet kilkudziesięciu ratowników. – Tam, gdzie wymaga to wykorzystania dużych ilości ludzi do przeszukania, niezastąpionym narzędziem jest pies i jego nos. Mamy 5 milionów receptorów węchowych – pies ma 250 milionów – wyjaśnia Jerzy Herma, Ochotnicza Straż Pożarna w Kętach.

Ramzes, zamiast służb mundurowych wybrał pracę pod ziemią. Pomaga w akcja ratunkowych w kopalniach. Często szuka zasypanych górników. – Chodzi koło tego miejsca, jest zainteresowany, robi wszystko, tylko nie szczeka. Błędem by było, gdyby zaszczekał – mówi Maciej Cienkosz, ratownik górniczy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Szkolenie i tresura psa do zadań specjalnych trwa cały czas – podkreślają ich opiekunowie. – Rasa rasą, ale predyspozycje, chęć współpracy z człowiekiem – to się liczy. Praca to zabawa, więc pies musi naprawdę chcieć, musi być psem bardzo zrównoważonym – stwierdza Anna Kwaśny, Fundacja Wspierająca Działania Psów Ratowniczych. Bo to musi być też zgrana drużyna, w której człowiek bez psa, traci co najmniej połowę wartości.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button