RegionWiadomość dnia

To oni pobili urzędnika z Częstochowy? Policja publikuje rysopisy i zdjęcie podejrzanych

Analizując zapis z monitoringu częstochowska policja wytypowała dwóch mężczyzn, którzy podejrzewani są o skatowanie miejskiego urzędnika. Ten został pobity tydzień temu przed budynkiem, w którym pracuje. – To mężczyźni w wieku około 30-40 lat, dość wysocy. Natomiast jest utrudniona identyfikacja z racji tego, że obaj byli w chwili zdarzenia zamaskowani – informuje podinsp. Marek Struski, Komenda Miejska Policji w Częstochowie.

Zamaskowani i uzbrojeni w pręty, na swoją ofiarę czekali z samego rana na parkingu. Gdy 53-letni zastępca naczelnika wydziału obywatelskiego wyszedł z samochodu, ruszyli w jego stronę. Poturbowany urzędnik z rozciętą głową trafił do szpitala. Wciąż jest na zwolnieniu lekarskim. Po napaści, na urzędników padł strach. Tu nikt nie ma wątpliwości, że zastępca naczelnika został pobity, bo któraś z jego decyzji komuś się nie spodobała. – Oprócz tego, że wydajemy prawa jazdy, co jest w 98 procentach, to jeszcze czasami odmawiamy, cofamy uprawnienia, zatrzymujemy prawa jazdy, na wniosek sądu, prokuratury, alimenciarzom – mówi Jolanta Włodarkiewicz-Piątek, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich UM w Częstochowie.

Lista tych, którym urzędnik mógł podpaść, jest długa. Zwłaszcza, że zarówno wśród kolegów i koleżanek z pracy, jak i przełożonych, 53-latek uchodzi za niezwykle skrupulatnego urzędnika. – Do tej pory był wyczerpywany tryb, czyli skarga: czy to ustna czy też pisemna. Z taką napaścią, zaplanowaną napaścią, jeszcze nie mieliśmy tutaj do czynienia – zaznacza Przemysław Koperski, z-ca prezydenta Częstochowy. Co nie oznacza, że do innych incydentów nie dochodziło. Urząd nie jest strzeżony, a mieszkańcy mają dostęp praktycznie do wszystkich pomieszczeń. – Kiedyś ktoś przyniósł siekierę do urzędu, co też mogło wzbudzić uzasadniony popłoch. Któryś z interesantów kiedyś wyjął nóż – wspomina Włodzimierz Tutaj, rzecznik UM w Częstochowie.

Podobnie jak w tamtych przypadkach, tak i teraz sprawę bada prokuratura. – Takie przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat trzech, a jeżeli wykazane zostanie, że napastnicy posługiwali się niebezpiecznym narzędziem, wtedy zagrożenie to wzrasta do lat ośmiu – informuje Tomasz Ozimek, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Prokuratura liczy na to, że opublikowanie wizerunku podejrzanych pomoże w ich złapaniu. O tym, jak skuteczny może być monitoring, dowodzi niedawny przykład z Zabrza. Kamery utrwaliły jak dwaj młodzi mężczyźni biją przechodnia. – Zostali zatrzymani raptem kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia. Najpierw spędzili resztę nocy w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu zostali przesłuchani i usłyszeli zarzut pobicia – mówi Marek Wypych, KMP w Zabrzu. Aby sprawców pobicia urzędnika z Częstochowy spotkał taki sam los, potrzebni są świadkowie. Urząd Miasta za pomoc w namierzeniu przestępców wyznaczył już nagrodę – 5 tysięcy złotych.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button