Tomasz Brzyski: Cieszą się oni, a nie my
Wojciech Kania: Czego zabrakło, by to Ruch, a nie Lech wzniósł Puchar Polski?
Tomasz Brzyski: Na pewno bramki! Jeżeli tylko byśmy gola strzelili na pewno mecz, by się inaczej potoczył i na pewno wówczas nie odpuścilibyśmy do końca. Niestety nie udało się strzelić na, a trafił Lech. Mieli może dwie sytuacje, jedną wykorzystali i cieszą się z pucharu oni, a nie my!
Trener Fornalik mobilizując Was do tego meczu mówił, że szansa na zdobycie Pucharu czasem trafia się raz w życiu! Nie masz poczucia, że ta wielka szansa właśnie uciekła… kto wie czy nie bezpowrotnie?
Na pewno tak! Szkoda, bo to jeden mecz i wszystko mogło się zdarzyć. Zdarzył się jeden ich gol i puchar zabierają do Poznania.
W finale Pucharu Polski, jak i w lidze (Ruch zremisował w Poznaniu 1-1 po bramce Brzyskiego z rzutu wolnego- przyp. red.) miałeś szansę z rzutu wolnego… wtedy wpadło, teraz nie – duży żal?
Na pewno mogłem teraz uderzyć lepiej! Przede wszystkim mocniej- wtedy piłka może by wpadła.
Nie wpadła, Lech wygrał i teraz to „Kolejorz” jest Waszą nadzieją na europejskie puchary…
Na pewno im teraz będziemy kibicować, bo chcieliśmy i chcemy zagrać w pucharach!