Policja szuka sprawców dość nietypowego zaśmiecenia pola. Nietypowego – bo na polu wylądowały tony psującego się już mięsa. Sprawdzane są wszystkie wątki – policja nie wyklucza także, że sprawa może mieć związek z tzw. aferą mięsną
Tom Hanks wsiada do Syreny, a Biedroń wjeżdża do Sejmu na czarnym koniu? TOP 5 Silesia Flesz
Na polu w Libiążu znaleziono ogromne ilości mięsa. Na razie nie wiadomo, kto wyrzucił mięso na pole, ani jakiego jest pochodzenia. Sprawę badają służby weterynaryjne, policja i prokuratura. O sprawie poinformował portal przełom.pl. Mięso na polu w Libiążu znalazł jeden z mieszkańców. Natknął się na nie 6 lutego i od razu poinformował o wszystkim służby.
Nie wiadomo, jak długo leżało mięso na polu. Pobrano już próbki z mięsa, teraz trwają jego badania. Od ich wyników zależy w którą stronę zostanie skierowane śledztwo i jakie zarzuty może usłyszeć osoba lub osoby, które są za to odpowiedzialne.
Policja bierze pod uwagę wiele wariantów, w tym także to, że mięso na polu w Libiążu może mieć związek z tak zwaną “aferą mięsną”. Ujawniła ją telewizja TVN, pokazując, jak pracownicy jednej z ubojni zabijali chore zwierzęta i pozyskiwali z nich mięso, a także mięso ze zdechłych już zwierząt.
(WZ/przelom.pl)
Ktoś pewnie chciał się pozbyć dowodów