RegionWiadomość dnia

Tragedia w Zabrzu. Robotnik wpadł pod koparkę! [Zdjęcia]

ZOBACZ ZDJĘCIA

Ulica Boya-Żeleńskiego w Zabrzu była zamknięta z powodu prac budowlanych przy przebudowie kanalizacji w dzielnicy Mikulczyce. 56-latek obsługujący koparko-ładowarkę podczas cofania potrącił 51-letniego pracownika. Wezwani na miejsce ratownicy medyczni mogli już tylko stwierdzić zgon zabrzanina. Zarówno ofiara wypadku, jak i operator koparki byli trzeźwi. Sprawą zajmuje się już prokuratura i policja oraz Państwowa Inspekcja Pracy.

Materiał Marcina Pawlenki:

51-letni mężczyzna zginął w Zabrzu potrącony przez koparkę. Do tragicznego wypadku doszło podczas prac budowlanych przy przebudowie kanalizacji w zabrzańskiej dzielnicy Mikulczyce. Zarówno ofiara wypadku jak i operator koparki byli trzeźwi. Sprawą zajmuje się już prokuratura i policja oraz Państwowa Inspekcja Pracy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Stojącego tuż za koparką 51-latka nie zauważył ani operator ani nikt pracujący obok. Dramat rozegrał się w godzinach popołudniowych na tej zabrzańskiej ulicy w Mikulczycach. -Z przodu odgarniał kamień, wiadomo jak z przodu stoi, a koparka ma taki tył wysoki, jak stoi tak chopek za nim, to jak on go będzie widział – mówi jeden z pracowników budowy. Dlatego mężczyzna znalazł się pod kołami koparki. Zginął na miejscu. -Położyli go, tam przykryli go, żeby ludzie nie patrzeli na to no i przyjechała policja i tak zaczęli obgadywać wszystko, spisywać – relacjonuje Jerzy Wawrzyk, mieszkaniec ul. Boya-Żeleńskiego w Zabrzu.

Śledztwo wszczęła też zabrzańska prokuratura. Przesłuchani mają zostać pracownicy budowy oraz przedstawiciele zabrzańskiej firmy ASA, odpowiedzialnej za odtworzenie drogi po remoncie kanalizacji w Zabrzu-Mikulczycach. -Postępowanie będzie sprawdzane w każdym możliwym kierunku. Zarówno pod względem narażenia na niebezpieczeństwo pracodawcę czy też przez podmioty odpowiedzialne ze strony pracodawcy – mówi Joanna Kosińska, Prokurator Rejonowy w Zabrzu. Firma ASA zapewnia, że wszelkie normy bezpieczeństwa zostały zachowane. Niezależnie od tego prowadzi wewnętrzne dochodzenie w sprawie wypadku. -Z naszej strony pracownicy byli przeszkoleni, budowa była zabezpieczona w sposób odpowiedni. Sprawdzamy, przesłuchujemy świadków i na tej podstawie powstanie protokół powypadkowy – mówi Joanna Mazur, Grupa A.S.A w Polsce. Śmiertelnie potrącony 51-latek był trzeźwy, operator koparki również.

Liczba śmiertelnych wypadków na budowach od lat utrzymuje się na tym samym poziomie. Część z nich nie ogranicza się do śmierci jednego człowieka. Trzy lata temu przy remoncie komina zakładów azotowych w Chorzowie zginęły cztery osoby. Spadli z rusztowania wewnątrz rozbieranego komina na wysokości 75 metrów, po tym jak zawalił się górna część budowli. -Jedna osoba leżała u wejścia do komina. Natomiast trzy pozostałe zostały uwięzione wewnątrz komina, przysypane deskami, tymi stalowymi elementami konstrukcyjnymi – mówi Arkadiusz Labocha z chorzowskiej straży pożarnej. Co ciekawe, coraz rzadziej przyczyną tragedii są błędy pracodawców – mówią w Państwowej Inspekcji Pracy i jak dodają – częściej winni są sami pracownicy nie stosujący się do przepisów. -To są albo sytuacje, takie, że to są młodzi pracownicy, którzy nie mają jeszcze odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, którzy nie przepracowali jeszcze roku albo z drugiej strony i to jest tak mniej więcej co piąty wypadek to pracownicy doświadczeni – Michał Podsiedlik, Państwowa Inspekcja Pracy w Katowicach. Co roku w województwie śląskim dochodzi do ok. 400 wypadków na budowie. Co roku też kilkadziesiąt z nich to te z najtragiczniejszym finałem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button