Tragiczna sytuacja szczypiornistek Zgody Ruda Śląska

Gdy tylko zarząd klubu spłacił długi wobec zawodniczek i sztabu szkoleniowego KS Zgoda Ruda Śląska dał im wypowiedzenia. – W tym tygodniu treningów nie będzie, Są święta więc to dla nas niemiły prezent świąteczny, ale będziemy czekać – zapowiada Katarzyna Gleń, KS Zgoda Ruda Śląska.
Teraz piłka jest po stronie urzędników. W projekcie nowego budżetu nie ma pieniędzy dla klubu. To może się jeszcze zmienić, ale szanse są niewielkie. – Budżet na rok 2011 nie jest jeszcze uchwalony. Trwają rozmowy w komisji sportu, w tworzonej radzie sportu. Chcemy pomóc jak najlepiej – informuje Adam Nowak, UM w Rudzie Śląskiej.
Do tej pory miasto pomagało w siedemdziesięciu procentach. W tym roku do kasy klubu wpłaciło półtora miliona złotych. To pieniądze, które przydać się mogą gdzie indziej. – Jest nowa pani prezydent miasta i władze samorządowe. Sytuacja miasta, z tego co nam wiadomo, jest trudna i są ważniejsze priorytety niż sport – mówi Dariusz Olszewski, trener KS Zgoda Ruda Śląska.
Sport, a w szczególności piłka ręczna jest wizytówką miasta od 90 lat. W tym czasie Rudzianki występowały na arenie międzynarodowej oraz dwukrotnie zdobyły Puchar Polski. Teraz zawodniczki muszą myśleć o zmianie pracodawcy. – Jest nam ciężko, staramy się trzymać razem jako zespół, ale jest bardzo ciężko. Jeszcze do końca tak naprawdę to do nas nie dociera, że nas zespół może się to całkowicie rozpaść – stwierdza Katarzyna Łakomska, KS Zgoda Ruda Śląska.
W podobnej sytuacji kilka lat były szczypiornistki Ruchu Chorzów. Chorzowianki były o krok od ostatecznego upadku. Ruch pod kierunkiem Klaudiusza Sevkovicia z bankruta przeistoczył się w stabilny klub, który teraz gra w ekstraklasie. – Nie można zakopywać głowy w piasek, trzeba chodzić i załatwiać. Nie można też opierać praktycznie całego budżetu na dotacji z Urzędu Miasta, bo to jest tak naprawdę nierealne – wyjaśnia Klaudiusz Sevković, prezes KPR Ruch Chorzów.
Chorzów płaci około 25% rachunków Ruchu. Ruda Śląska Zgodzie płaciła dużo więcej, co według dziennikarza Tomasza Muchy było zupełnie niezgodne z ekonomią. – Zgoda w porównaniu z Ruchem wydawało się do tej pory, że jest krezusem. Z tego co już wiadomo cała polityka klubu była mocno przeinwestowana w Zgodzie. Kontrakty zawodniczek były chyba nieadekwatne w stosunku do możliwości klubu – stwierdza.
Teraz możliwości jest kilka. Może jednak pomogą władze miasta. Może znajdą się sponsorzy. Droga do ratowania klubu z pewnością nie jest jeszcze zamknięta.