RegionWiadomość dnia

Trudna walka o powrót do zdrowia 2-letniego Sergiusza

Skutki wypadku sprzed roku 2-letni Sergiusz odczuwa do dziś. Ruch, jedzenie, mówienie, a nawet oddychanie są dla niego niezwykle bolesne. Wystarczyła chwila nieuwagi ojca, który nie dopilnował dziecka. Połknięty środek do czyszczenia rur uszkodził najważniejsze narządy chłopca. – Przybiegłam po Sergiusza i zobaczyłam go w bardzo złym stanie. Jeszcze wprawdzie stał o własnych siłach, nie zemdlał, ale wymiotował już krwią, płakał i krzyczał. Potem zaczął się już dusić tą krwią – wspomina Ewa Zaręba, mama chłopca.

Teraz Sergiusz codziennie walczy o najmniejszy postęp w powrocie do zdrowia. Udaje się to stopniowo, kosztem ogromnego wysiłku. Jednak zdaniem lekarzy, część obrażeń, których doznał, jest nieodwracalna. – Praktycznie przez wiele lat będzie potrzebna rehabilitacja chociażby tylko po to, żeby utrzymać taki stan jaki jest – przyznaje dr Aleksandra Kałużna.

Chłopiec w wyniku powikłań po wypadku ma też uszkodzony rdzeń kręgowy. Dlatego sama rehabilitacja nie wystarczy. Potrzebny jest także specjalny kombinezon, dzięki któremu Sergiusz będzie mógł utrzymać właściwą pozycję. Ale taki kombinezon to wydatek rzędu 7 tysięcy złotych. W zbiórce pieniędzy na leczenie pomaga Fundacja “Słoneczko”. Pomaga nie tylko finansowo. – Niedługo spotkamy się w Łazach razem z mamą Ewą i Sergiuszem. Może niekoniecznie na Śląsku, ale Łazy to jest również piękna miejscowość nadmorska i mam nadzieję, że wkrótce spotkamy się tam czysto wypoczynkowo – mówi Dorota Szwąder z Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym “Słoneczko”.

Na razie przed chłopcem wiele pracy. Oprócz rehabilitacji ruchowej, ćwiczy również z logopedą. Wciąż trudno powiedzieć, czy Sergiusz będzie mówił. – Jest to pod ogromnym znakiem zapytania, ponieważ język jest przerośnięty. Natomiast szpara ustna na dobrą sprawę zarasta nawet po ostatnim zabiegu powiększania jej – stwierdza Kazimiera Lewandowska, logopeda. Póki co więcej jest pytań niż odpowiedzi. –  Czy jest już możliwość rekonstrukcji przełyku, czy jeszcze trzeba poczekać? No i rehabilitacja, to jest też bardzo ważne, bo chciałabym, żeby syn naprawdę stanął na nogi – wyznaje mama dwulatka.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Po wypadku Sergiusz miał znikome szanse na przeżycie. Po dwóch miesiącach spędzonych na intensywnej terapii okazało się, że chłopiec powoli wraca do zdrowia. Ten powrót wymaga jednak czasu i pieniędzy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button