RegionWiadomość dnia

Trudne pożegnania, niełatwa misja. Żołnierze ze Śląska wyruszają do Afganistanu [film]

Ostatni przegląd oddziałów przed wylotem na misję. To kolejna, jedenasta już zmiana polskiego kontyngentu. W sile dwóch i pół tysiąca, zdominowanej przez żołnierzy ze śląskich jednostek. – Wyruszacie stąd w słusznej sprawie, do tego, żeby pomagać Afganistanowi – mówił Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej.

Choć do zadań wylatujących żołnierzy należeć będzie głównie zapewnienie bezpieczeństwa w prowincji Ghazni i szkolenie afgańskich żołnierzy, to misja do bezpiecznych na pewno nie należy. – Wielki niepokój… Myślałam, że nie odjedzie do tego – mówi Janina Pokrzebnicka, matka żołnierza z gliwickiej jednostki. – Smutne, że wyjeżdża… Uważam, że wszystko będzie dobrze – dodaje Danuta Wieczorkowska, matka żołnierza z bielskiej jednostki.

Pół roku misji i prawie rok intensywnych przygotowań. Każdy żołnierz z bielskiego batalionu powietrznodesantowego ma za sobą serie testów. Wyjazd tylko dla tych w najwyższej formie. Choć dla wielu to przygoda, to jak mówi starszy szeregowy Emil Uran, pobyt w Afganistanie to szkoła, którą trudno zapomnieć. – Jesteśmy żołnierzami, którzy wyjeżdżają i pracują tam 24 godziny na dobę. Jesteśmy na każdy rozkaz. Jeżeli cokolwiek się dzieje, musimy podejmować jakiekolwiek inicjatywy – mówi st. szer. Emil Uran, 18 bielski batalion powietrznodesantowy.

Przed wyjazdem na jedenastą zmianę każdy z nich dokładnie jest badany. Równie istotna jest waga – żołnierza, broni ale i rzeczy, które zabiera ze sobą. Limit to 180 kilogramów na głowę. – Co mniej więcej oprócz wyposażenia zabierają? Mogę powiedzieć za siebie – na pewno jakieś książki, jakieś gry. Laptopy zabierają tak, żeby czas jakoś tam leciał .Wiadomo, że między patrolami trzeba ten czas wolny spędzać – tłumaczy ppor. Jacek Miodek, 18 bielski batalion powietrznodesantowy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dla bielskiego batalionu to trzeci już wyjazd do Afganistanu. – Nasze doświadczenia z poprzednich zmian oczywiście one sporą wnoszą i dają możliwość lepszego wykonywania zadań. Natomiast to nie może być na zasadzie: a ja byłem, ja wiem i na pewno będzie łatwiej – mówi ppłk Mieczysław Bieniek, 18 bielski batalion powietrznodesantowy. Zwłaszcza, że każdy wylatujący pamięta – podczas 10 lat wojny w Afganistanie zginęło 37 polskich żołnierzy.

Marcin Ogdowski jako korespondent wojenny do Afganistanu wyjeżdżał czterokrotnie. Na miejscu opisywał głównie rzeczywistość polskiego żołnierza. Według niego obecna, jedenasta zmiana polskiej misji, będzie należała do tych bardzo trudnych. – Zmiana, która się teraz kończy nie działała zbyt agresywnie. Skupiała się na utrzymaniu baz, na utrzymaniu drożności dróg, które tam są. Nie prowadziła zbyt wielu operacji zaczepnych. Prowincja jest po prostu zaniedbana. Jak to ujął jeden z żołnierzy – jedenasta zmiana będzie musiała ją odbić – stwierdza Marcin Ogdowski, dziennikarz, korespondent wojenny z Afganistanu i Iraku.

Po zimowym wyciszeniu afgańscy talibowie znów zaczną o sobie przypominać. Jeżeli nic się nie zmieni, to pożegnanie będzie ostatnim – polska misja w Afganistanie ma się zakończyć w połowie października.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button