Trwa poszukiwanie nożownika

Tychy, murek przy sklepie, piątkowe piwo pod chmurką, dwie grupy ludzi… i różnica zdań. Czwórka mężczyzn siedziała na murku przy kompleksie handlowym “Tyszanka”. Obok przechodziła młodzież.
– Doszło między nimi do awantury, młodzi mężczyźni stali się agresywni. Jeden z nich w trakcie tego zajścia dźgnął nożem – stwierdza st. asp. Janusz Stachura z KMP w Tychach.
Dźgnął tak, że 52-letni tyszanin nie miał żadnych szans. Po 40-minutowej reanimacji zmarł. Policja nadal poszukuje napastników.
Krzysztof i Ewa Ślosarczyk mieszkają przy ulicy Edukacji. Podobnej historii w tym miejscu nie pamiętają. – Strach puścić dziecko same. Wiadomo, różnych ludzi może spotkać. Nieraz w stanie nietrzeźwym. Nie wiadomo jak potem zareagują na małe dziecko – uważa Krzysztof Ślosarczyk.
-Ja przykładowo w ogóle taką młodzież omijam szerokim łukiem. Teraz młodzież jest taka agresywna – mówi Ewa Ślosarczyk.
Psycholog Magdalena Bannert codziennie pracuje z trudną mlodzieżą. Buta i arogancja napastników z Tychów jednak ją przeraża. Rozumie przyczynę reakcji mężczyzn. – Chcę wychować tą młodzież. Zwrócić uwagę, by takie miała przyzwyczajenia te prawidłowe – stwierdza Bannert, psycholog
W tym wypadku reakcja kosztowała życie człowieka, dlaczego do niej doszło wyjaśni dopiero policja, gdy znajdzie tych, którzy dopuścili się morderstwa.