Tu-154 i problemy z 8 kwietnia
Z meldunku do dowódcy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, do którego dotarła “Rzeczpospolita”, wynika, że kiedy samolot wystartował, załoga usłyszała “głuche uderzenie w nosową część kadłuba”. Jak mówią piloci, rządowy samolot prawdopodobnie zderzył się z ptakiem.
Eksperci, z którymi rozmawiała rozmawiała gazeta podkreślają, że takie zderzenia w powietrzu mogą być groźne w skutkach. W meldunku można przeczytać, że zanotowano “ślady uderzenia w dolną powierzchnię nosową części kadłuba samolotu – odpryski powłoki lakierowej w miejscu uderzenia”. Z dokumentu wynika też, że maszyna została sprawdzona i nie zanotowano żadnych uszkodzeń. Jednak technicy zbadali ją dopiero w Warszawie. Tymczasem piloci, z którymi rozmawiała gazeta, twierdzą, że zaraz po zderzeniu Tu-154 powinien wrócić do Pragi, a piloci nie robiąc tego złamali procedury bezpieczeństwa.
Więcej na temat – w “Rzeczpospolitej”.