Świat

Tunezja: Mieszkańcy Tunisu znów wyszli na ulice

Tymczasem z gabinetu, który po niewielkiej rekonstrukcji nazwano “rządem jedności narodowej”, wycofało się wczoraj czterech świeżo powołanych ministrów reprezentujących opozycję. Zaniepokojony sytuacją minister spraw zgranicznych Kamel Mordżani opuścił Egipt, gdzie miał wziąć udział w arabskim szczycie gospodarczym i wraca do kraju.

“Prezydent Ben Ali uciekł do Arabii Saudyjskiej, rząd powinien zrobić do samo!”, “Żądamy nowego parlamentu, nowej konstytucji, nowej republiki!” – krzyczeli demonstranci w Tunisie. Domagają się wycofania z rządu przedstawicieli rządzącej partii Zgromadzenie Demokratyczno-Konstytucyjne, czyli praktycznie większości ministrów, w tym premiera.

Fromalnie zarówno premier Moahammed Gannuszi, jak i pełniący obowiązki prezydenta przewodniczący parlamentu Fuad Mebaza wystąpili wczoraj z partii, jednak są nadal postrzegani jako jej zwolennicy. A jest ona uważana za symbol reżimu odsuniętego od władzy prezydenta Zin Al-Abidina Ben Alego.

Zgodnie z pierwotnymi planami, inauguracyjne posiedzenie rządu miało się odbyć jutro, jednak pojawiły się informacje, że ten termin nie zostanie dotrzymany. Wybory parlamentarne i prezydenckie mają się odbyć w Tunezji w ciągu sześciu miesięcy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Po kilkutygodniowych zamieszkach i ucieczce wieloletniego prezydenta Ben Alego do Arabii Saudyjskiej, w Tunezji ogłoszono stan wyjątkowy. Mimo pozornego uspokojenia sytuacji politycznej, w Tunisie i kilku innych miastach wciąż dochodzi do niepokojów. W zamieszkach zginęło dotąd co najmniej 78 osób. Spowodowały one straty w wysokości ponad dwóch miliardów dolarów. Chodzi nie tylko o zniszczenia, ale także o utratę zysków z działalności gospodarczej i turystyki. Tunezyjczycy protestują przeciwko bezrobociu, wysokim cenom i korupcji.

Rząd Szwajcarii ogłosił, że zamraża aktywa należące do Zin Al-Abidina Ben Alego. Kilka dni temu francuski dziennik “Le Monde” podał, że rodzina byłego prezydenta Tunezji uciekając z kraju wywiozła ze sobą ogromne bogactwa. Według francuskiego wywiadu, w samolocie, którym uciekała rodzina prezydencka, znajdowało się półtorej tony złota. Tuż przed odlotem z Tunisu żona prezydenta Leila Trabelsi miała udać się do Banku Tunezji i zabrać z jego skarbca sztaby złota wartości 45 milionów euro.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button