Turniej tenisowy w Bytomiu

Emocji na bytomskich kortach nie brakowało. Szkoda tylko, że już bez udziału Polaków. Bo choć organizatorzy ZRE Katowice Bytom Open przyznali biało-czerwonym “dzikie karty” to z czwórki Polaków trójka odpadła już w pierwszej rundzie. Kolejny raz sukcesów juniorskich nie udaje się przenieść na seniorski kort. – Zdolnej młodzieży na pewno nam nie brakuje, dowodem tego jest, że mamy zawodników w czołówce światowej – uważa Wiesław Rzepecki.
W światowej czołówce jako junior był Jerzy Janowicz – ongiś finalista juniorskich US Open oraz French Open. Dziś 20-letni Janowicz w Bytomiu, choć zaszedł z Polaków najdalej, to i tak w ćwierćfinale musiał uznać wyższość 91. w światowym rankingu ATP Hiszpana Riby. – Po prostu nic nie trafiałem, zawiódł mnie serwis i forehand – przyznaje zawodnik.
Mimo że zawiódł nie traci popularności. Kibice wierzą w jego możliwości, bo w sumie w kogo wierzyć, jak nie w Janowicza? – “Jeżyk” brnie do przodu i za niedługo będziemy mogli oglądać go na takim poziomie, jaki Agnieszka teraz reprezentuje – uważa Angelika Litwin.
Agnieszka Radwańska to światowa czołówka. Jednak, jak przekonuje Jacek Widawski, dyrektor bytomskiego turnieju, kobietom łatwiej o tenisowe sukcesy. – Nie chciałbym tutaj w żaden sposób dyskredytować pracy i wysiłku zawodniczek, natomiast konkurencja w męskim tenisie jest ogromna. Jest na prawdę o wiele trudniej przebić się w tenisie męskim niż żeńskim – stwierdza.
By to zmienić Śląski Związek Tenisa inwestuje w przyszłość, nawet tę odległą. W Bytomiu oprócz rywalizacji seniorów także dzieci stawiały pierwsze tenisowe kroki… – Teraz jest taki sprzęt i taki system współzawodnictwa, który umożliwia rozpoczęcie nauki gry w tenisa nie tylko nauki, ale i gry we współzawodnictwie, dzięki czemu zaczynamy od piątego roku życia – mówi Wojciech Radomski.
Dziś najlepsi w mini tenisie i oby w przyszłości najlepsi w seniorskich turniejach wielkoszlemowych.