RegionSilesia Flesz

Tylko u nas: Prezesi firmy, która ochraniała Muzeum Śląskie uciekli przed kamerą TVS. Nie płacili pracownikom

Do pracy ochroniarzy nikt nie miał tu zarzutów, ale i tak nie uchroniło to ich od utraty wypłaty. Kilkudziesięciu ochroniarzy Muzeum Śląskiego od dwóch miesięcy nie dostało ani złotówki. – Ja jestem ojcem dwójki dzieci niepełnosprawnych. Syna mam z zespołem, a córkę z autyzmem. Ja muszę lekarstwa wykupić. Dodatkowo sam jestem chory. To bardzo ciężka sytuacja – mówi mężczyzna, który pracował dla Grabowski Patrol. Sytuacja, o której, jak mówi dyrektor Muzeum, w instytucji którą kieruje, długo nie mieli pojęcia. Przelewy za ochranianie pustych jeszcze obiektów do Grabowski Patrol wychodziły regularnie. Nawet wtedy, gdy firma zaczęła łamać przepisy umowy. Zaczęto nakładać kary za niedotrzymywanie warunków umowy. Firmę Grabowski Patrol wyrzucono stąd dopiero w połowie września. – Polegało to na niewypełnieniu warunków dla nas bardzo istotnych, czyli liczby pracowników na zmianie. W związku z tym musieliśmy rozwiązać umowę – wyjaśnia Alicja Knast, dyr. Muzeum Śląskiego w Katowicach.

 

W podpisaniu umowy wiele miesięcy wcześniej nie przeszkodziła nawet zła opinia, która o spółce krążyła po całym regionie. W tym przypadku decydowała cena. Na biurko szefa wydziału kultury urzędu marszałkowskiego trafiła petycja byłych pracowników Grabowski Patrol z prośbą o pomoc w walce o zaległe wynagrodzenia. – Jedyne co możemy zrobić to wystąpić do dyrektora muzeum o wyjaśnienia jak sytuacja wygląda i stwierdzenie, czy wszystkie należności po stronie muzeum zostały zapłacone wykonawcy – oznajmia Przemysław Smyczek, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Według oszukanych ochroniarzy to co zrobili z nimi właściciele firmy nie było ich pierwszym takim, finansowym przekrętem. – U nas pracują pracownicy, którzy pracowali u tego samego człowieka, ale w firmie Gwarant i postąpił w taki sam sposób, że do dzisiaj ludzie pieniędzy z tej firmy Gwarant nie dostali. I tu zrobił znowu to samo – opowiada Bogusław Słupik, który pracował dla Grabowski Patrol.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nie spłacając starych należności podobno powołał już kolejną firmę. Dziś próbowaliśmy zadać pytania zarządowi spółki. Jednak prezes i dyrektor naczelny Grabowski Patrol przed naszą kamerą dosłownie uciekli. W siedzibie firmy chwilę wcześniej zerwali wszystkie tabliczki i loga firmy. Jak mówią w administracji Śląskiego Centrum Targowego w Chorzowie Grabowski Patrol jeszcze kilka miesięcy tetmu miał bardzo ambite plany – wynajęcie kilku hal na wiele lat. Teraz umowę nagle wypowiedział. – Prezesi naprawdę stwarzali wrażenie konkretnych i dobrze poukładanych ludzi, niestety historia pokazała swoje inne oblicze i okazało się zupełnie inaczej – stwierdza Julian Fereski, kierownik Inkubatora Przedsiębiorczości, Śląskie Centrum Targowe. Po skardze jednego z ochroniarzy firmę Grabowski Patrol prześwietliła Państwowa Inspekcja Pracy. Brak wynagrodzeń i złe warunki pracy – m.in. to znalazło się w ich raporcie. – Tu były uchybienia to inspektor pracy regulował nakazem i to miała być przez pracodawcę wykonane. Jeżeli chodzi o pozostałe kwestie związane z wynagrodzeniami i aktami osobowymi, niestety nie byliśmy w stanie tego sprawdzić gdyż fizycznie tych dokumentów nie było na terenie woj. śląskiego – tłumaczy Michał Podsiedlik, Państwowa Inspekcja Pracy w Katowicach.

 

Firma zarejestrowana jest w Dzierżoniowie pod Wrocławiem, dlatego teraz zajmą się nimi tamtejsi kontrolerzy.  Spora część pracowników ochrony to ci z przyznaną grupą inwalidzką. Te stanowiska pracy dofinansowywał Fundusz rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. – Jeżeli pracodawca nie wypłaca w terminie wynagrodzeń oraz w terminie nie opłaca składek ZUS nie może uzyskać finansowania Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i tak stało się w tym przypadku – informuje Anna Wandzel, Dyrektor śląskiego PFRON. Tylko część z oszukanych pracowników zostało na terenie Muzeum Ślaskiego. Przejęła ich inna nowa firma, która teraz ochrania ten teren. – Złożyliśmy od nowa wszystkie papiery, dokumentacje i orzeczenia zdrowotne. Pieniądze dostaniemy, ale musimy dopiero na nie zapracować – podkreśla Kazimierz Skrzypek, który pracował dla Grabowski Patrol.

 

Dopiero późnym popołudniem władze Grabowski Patrol wysłały do naszej redakcji maila z deklaracją, że zaległe pieniądze wypłacą, ale nie wiedzą jeszcze kiedy. Deklaracja, którą i tak zweryfikować prawdopodobnie będą musieli dopiero w sądzie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button