Tyski urząd w komórce

Telefon komórkowy ma być w Tychach alternatywą dla tych, którzy nie lubią marnować czasu w kolejkach. – To jest wygodne, bo nie muszę się ruszać nigdzie z domu, nie muszę stać w korkach, nie muszę, jeżeli nie mam samochodu, jechać komunikacja miejską, dostaję tylko esemesa co i jak, i wszystko jasne – uważa Wojciech Pietruczek, mieszkaniec Tychów. Jasne, ale nie dla wszystkich. Bo dla niektórych obsługa telefonu komórkowego to nadal czarna magia. – Syn mnie uczy, ale ja mu mówię, żeby dał mi święty spokój. Przecież wystarczy, że ja zadzwonię lub odbiorę telefon – mówi Janina Kura, mieszkanka Tychów.
Jednak samo wybieranie i odbieranie telefonu może nie wystarczyć, bo urzędnicy do mieszkańców będą esemesować. – Możemy w ten sposób odebrać informacje, że np. nasz wniosek o wydanie nowego dowodu osobistego został rozpoznany przed terminem i możemy go już odebrać albo o nowym prawo jazdy – wyjaśnia Grażyna Piechota, rzecznik prasowy UM w Tychach. Aby otrzymać esemesa z takimi informacjami wystarczy wypełnić wcześniej krótki formularz. Można go znaleźć na stronie internetowej tyskiego magistratu.
Władze miasta już zdążyły się przekonać, że internet to dobra droga do kontaktu z mieszkańcami. – Tyszanie jadąc np. na uczelnię w Katowicach przez internet informują władze PKP, że konduktor ma np. nie zapięty guzik u góry w koszuli pod krawatem, stąd widać, że tym żyją – przyznaje Andrzej Dziuba, prezydent Tychów. I chętnie korzystają z nowinek technologicznych. A tych w mieście nie brakuje. Jedną z nich są e-bilety. – W ciągu dwóch tygodni trwania akcji, dwustu mieszkańców zakupiło bilety przez swoje telefony komórkowe – stwierdza Lucjan Dec z MZK Tychy. A te przydadzą się jeszcze nie raz, bo urzędnikom w Tychach nie brakuje pomysłów. Dowiedzieliśmy się, że niebawem komórki zastąpią parkomaty.