Uchwały dla ludu

Przewodniczący Rady Miasta potrafi dobrze liczyć i doskonale wie, że jeden przeciw ośmiu nigdy nie wygra. Mimo to nadal nie daje się przekonać do pomysłu kilku katowickich stowarzyszeń. Chcą one, żeby mieszakńcy mogli zgłaszać własne projekty uchwał.
Wójkowski, Katowicka Grupa Obywatelska: – Chcielibyśmy, żeby mieszkańcy byli bardziej zaangażowani w to co dzieje się w Katowicach i żeby potencjał mieszkańców był bardziej wykorzystywany. Sceptycyzm władz miasta bierze się moim zdaniem stąd, że władza uważa, iż wie lepiej.
Jerzy Forajter, przewodniczący Rady Miasta nie widzi również potrzeby dopuszczenia mieszkańców do tworzenia projektów uchwał.
Forajter: – Aktualnie dostępne dla mieszkańców środki w postaci wniosków, postulatów są całkowicie wystarczajace dla obrony reprezentowanych interesów tychże mieszakńców.
Podobnego zdania był wiceprzewodniczacy Rady, Marek Chmieliński, ale ostatecznie, być może pod wplywem obecności kamer, zmienił zdanie.
Chmieliński: – Jeżeli widać, że jest taka prośba, jest szerokie oczekiwanie wielu osób, ja też należe do osób, które dają się przekonać.
Przekonywać nie trzeba za to było Haliny Kańtoch.
Kańtoch: – Uważam, że kazda osoba, która ma jakiś pomysł i ten pomysł potrafi wyartykułować, tym bardziej przenieść to w formie prawnej w postaci uchwały, nie widze problemu dla którego można by było zakazywać.
Pomysłów nie brakuje katowiczanom, którzy działają w Stowarzyszeniu Moje Miasto. To właśnie dzięki nim skwer przy ulicy Sokolskiej już niedługo całkowowicie zmieni swój wygląd. Łukasz Brzenczek ze stowarzyszenia uwaza, że mieszkańcy sami najlepiej wiedzą co trzeba zmienić w miescie.
Brzenczek: – Będą sami mogli wskazać jakie są ich rzeczywiste potrzeby i jakie mają problemy, które poźniej władza będzie mogła rozwiązywać. Uważa, że w żaden sposób nie należy tego traktować jako zagrożenia dla władz miasta, ale raczej jako pomoc.
O to, czy inicjatywy mieszkańców będa zagrożeniem czy raczej pomocą chcieliśmy zapytać prezydenta Piotra Uszoka. Niestety, nie znalazł dla nas czasu.
Radni nie spieszą się zbytnio z dopuszczeniem mieszakńców do współdecydowania o losach miasta. O tym, czy jednak się na to zdecydują, okaze się na czerwcowej sesji.