Uciążliwi bezdomni z Szombierek

Zniszczony szałas na świeżym powietrzu, to nie rzadko kwestia wyboru – znacznie częściej smutna konieczność dla bezdomnych. – Pokłóciłem się z ojcem, bo w sumie ma rację. Bo jak gdzieś prace dorwę, to pracuję tylko do pierwszej wypłaty. Pokłóciłem się i tak właśnie zostałem bezdomnym. Dwaj mężczyźni nie mają ani pracy, ani domu od wielu lat. Jak sami mówią radzą sobie dobrze. Do sytuacji przywykli. Mają nawet swoje nawyki. – Mój plan dnia: jak się budzę to sobie najpierw robię skręta jak mam. A potem to sobie idę ”na rejon” na puszki za złomem.
“Na rejon” czyli w głąb bytomskich Szombierek. Ale tam nikt ich z otwartymi rękami nie przyjmuje. Mieszkańcy walczą z wciąż nasilającą się falą bezdomnych. – Siadają na ławkach, inni też siadają, a niestety coś tam we włosach mają. Także jest aż strach siadać po nich, bo nie wiadomo co tam człowiek złapie – mówi Lucyna Plewińska, mieszkanka Bytomia. – To co oni robią nam przeszkadza. Jak są zawszeni, jak są strasznie brudni. I to my na to patrzymy – dodaje Aleksandra Michalska, mieszkanka Bytomia. Mieszkańcy mówią, że wszystkie krzaki w dzielnicy są zasypane śmieciami znoszonymi przez bezdomnych – a to wcale nie jest największym problemem. – W tych krzakach w tej jamie uprawia się seks za pieniądze! Ta pani bezdomna z innymi panami bezdomnymi uprawiają sex – opowiada Piotr Bula, radny Bytomia.
Niechęć do bezdomnych narasta. Jeden z nich opowiada, że swój “niby” dom już musiał parę razy zmieniać. – Jak mnie w tym czasie nie było to go zapalili. Dziś nikt z bytomskiego MOPS-u nie zgodził się na rozmowę z nami. Sebastian Bucki, który na co dzień zajmuje się bezdomnymi ostrzega przed niebezpieczeństwem takich sytuacji. Ludzie często uciekają do przemocy, bo brakuje lepszych rozwiązań. – W zasadzie jakiś środków prawnych nie ma. Więc jedyne rozwiązanie jakie tu jest, to jest kwestia motywacji i namawiania takiej osoby, żeby trafiła jednak do ośrodka, czy noclegowni.
Tyle, że tam wielu bezdomnych trafić nie chce, bo tam musieliby się dostosować do zasad, od których uciekają.