RegionWiadomość dnia

Ukradł garnek z rosołem…. O nietypowych kradzieżach

Do tej pory w domu wyjmowane były tylko na specjalne okazje. Ostatnio na Święto Trzech Króli. – Miałem imprezę w domu i żona ugotowała większy obiad – ugotowała więcej rosołu, jak się zawsze na święta gotuje. Wystawiła ten nieszczęsny garnek na parapet za okno, żeby wystygł ten rosół – mówi Wiesław Kołton, złodziej ukradł mu garnek.

 

Wystygnąć nie zdążył. Między godziną 21 a 23 garnek z parapetu państwa Kołton ktoś bezczelnie ukradł. Śledztwo w tej sprawie prowadzi już zawierciańska policja. – Ta zupa nie została wylana, także najprawdopodobniej złodziej zabrał jej zawartość. Jeżeli ktoś widział taką osobę, przenoszącą taki garnek, prosimy o pilny kontakt z zawierciańskimi policjantami – mówi nadkom. Andrzej Świeboda, KPP w Zawierciu.

Swoją wersję wydarzeń ma właściciel skradzionego garnka. – Jedyna możliwość jest taka, że musiało być ich dwóch, bo ten garnek waży około czterech kilo – bez rosołu oczywiście. Śmieszne, ale prawdziwe – stwierdza Wiesław Kołton, złodziej ukradł mu garnek. Do tej pory nie udało się jednak ustalić czy złodzieja zwabił jego blask, czy zawartość.

W Bielsku – Białej zuchwały złodziei działał w podziemiu. Opróżniał piwniczne spiżarki z dżemów i ogórków. – Twierdził, że zaprawy były potrzebne na imprezę, którą kontynuowali ze znajomymi – mówi kom. Elwira Jurasz, KMP w Bielsku – Białej. Czy wybierał się na nią również kolejny amator cudzej własności? – nie wiadomo. Wiadomo za to, że boso nigdy nie chodził. Zawsze też zostawiał ślady. W jego kolekcji policjanci odnaleźli w sumie dwieście par skradzionych butów.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To już zdecydowanie grubsza i większa sprawa. Jedna z najgłośniejszych w historii maleńkich Boruszowic koło Tarnowskich Gór. W nocy jednemu z mieszkańców wsi ktoś ukradł… krasulę. – To była wybitnie dosyć zdrowa sztuka, taka jak na czekoladzie, że tak można powiedzieć – te Milki są takie – stwierdza Ludwik Gruca, właściciel skradzionej krowy. Najpierw pan Ludwik szukał jej na własną rękę. Gdy to nie przyniosło efektów, do akcji wkroczyli mundurowi. – Poszukujemy zwierzęcia, krowy, która ewidentnie ma jedno z wymion dłuższe od pozostałych i to o kilka dobrych centymetrów – informuje st.asp. Rafał Biczysko, KPP w Tarnowskich Górach.

Z kolei w Bytomiu złodziej próbował przechytrzyć policjantów, chowając się w dość nietypowym miejscu. – Zwykła domowa lodówka wyposażona w zamrażalnik i w kawałek miejsce na różne produkty. Zamiast produktów policjanci znaleźli tam 48-letniego mężczyznę – mówi asp. sztab. Adam Jakubiak, KMP w Bytomiu.

Prosto z lodówki trafił do aresztu. Amator rosołu z Zawiercia natomiast wciąż jest poszukiwany. Państwo Kołton liczą, że znajdzie się również ich kosztowny garnek. Zapłacili za niego tysiąc złotych. Wartość dużo większa niż jego zawartość. Ten, kto się na rosół skusił, może za to przez pięć kolejnych lat zasmakować innej kuchni.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button