RegionWiadomość dnia

Ulice Katowic jak tor wyścigowy. Rajd Katowicki [Zdjęcia i Wideo]

Zero korków, żadnych świateł – jak tu się pohamować? Zwłaszcza, gdy takie wybryki na policjantach nie robią żadnego wrażenia. Zwykle 500 zł i 10 punktów karnych. Dziś jednak można było zapomnieć o ich istnieniu. – Oczywiście miałem. W tym momencie mam wyzerowane konto, więc jest spokojnie – mówi Grzegorz Nosalski, kierowca rajdowy. Spokój za kółkiem zapewniony, gdy u boku ma się takiego partnera. Grzegorz Nosalski na rajd do Katowic jako pilota zabrał siostrę, Annę. – Parę lat temu brat wpakował mnie do rajdówki i tak już zostało. Myślę, że teraz bardzo trudno jest mnie z niej wyrzucić.

Pociąg do nich czuje coraz więcej kobiet. Patrycja Pyrchla ze stereotypem kobiety – gospodyni domowej się nie zgadza. Choć lubi dać po garach. – Lubię gotować, ale czy ja wiem czy muszę się uciekać tylko do tego. Czasy się zmieniły i nie wiem skoro faceci mogą się dobrze bawić, to dlaczego dziewczyny nie? Ta zabawa może jednak okazać się niebezpieczna. Aby ujarzmić te konie trzeba być wprawionym jeźdźcem. – W rajdach już niestety skasowałem xsarę dwa razy. Tego peugeota na Rajdzie Tyskim zatrzymałem na drzewie. No i to by było na tyle, niestety miałem już kilka wypadków – wspomina Grzegorz Pyrek, uczestnik katowickiego rajdu.

Wypadki chodziły też po uczestnikach tych zawodów, bo nie wszystkim było dane zameldować się na mecie. – Żeśmy się już zatrzymali, biegi się skończyły. Nie wiemy o co chodzi, także dla nas to już chyba koniec. Zobaczymy co będzie dalej – mówi Marcin Hinz. Wskoczyć do czołówki już im się nie udało, bo tu liczyła się każda sekunda. – Odcinek, który jest ostatni, to on jest taki strasznie zakręcony. Robimy dwa okrążenia po tych zabudowaniach i tam będzie tak, że tak powiem przypomnienie amatorek – stwierdza Konrad Giergiel, pilot.

Tych ostatnich w grupie 31 załóg nie było. – Udział w naszym rajdzie mogli wziąć kierowcy, którzy posiadają licencję kierowców rajdowych. Taką licencję zdobywają zdając egzaminy, nie jest to rajd amatorski – wyjaśnia Krystyna Bywalec, kierownik biura zawodów. Ale mimo wszystko również im on dał się we znaki. Bo, aby oni mogli się ścigać, na kilka godzin zamknięto kilkanaście ulic w centrum Katowic. Chcąc nie chcąc skazani zostali na pokonanie dodatkowych oesów. – Można przejechać na A4 przez stację benzynową i wrócić od strony Murckowskiej i tu na osiedle jedyna droga. Trochę kilometrów trzeba zrobić – zauważył Tadeusz Tyborowicz.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pokonując kolejne kilometry lepiej jednak nie brać z nich przykładu. Bo od jutra po takiej jeździe trudno będzie liczyć na wyrozumiałość policji.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button