RegionWiadomość dnia

Ultra wycieńczeni – pierwszy w Polsce 48-godzinny maraton

Wystartowali w piątek w pierwszym w Polsce maratonie 48-godzinnym.

Trzy kilometry to jest taka rozgrzewka, to jest na razie fajnie. Wszystko zaczyna się dopiero po dwunastu, dwudziestu czterech godzinach, więc myślę, że jak się spotkamy za dobę, to wtedy będziemy można powiedzieć więcej – mówi profesor Zbigniew Waszkiewicz, rektor AWF w Katowicach.

Na drugi dzień widać było pierwsze oznaki zmęczenia, pierwsze kontuzje i pierwsze rezygnacje. – Gdy schodziłem to byłem na trzeciej pozycji, ale niestety względy zdrowotne zdecydowały, że musiałem bieg zakończyć – wyjaśnia August Jakubik, ultramaratończyk.

Zasady takiego biegu są bardzo proste. W czasie czterdziestu ośmiu godzin trzeba przebiec lub przejść jak najwięcej kilometrów. Najlepiej przy tym nie odpoczywając.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Spowalniam więc, trzeba przyspieszyć. Rozebrałem się, odpoczywałem i chipa zapomniałem. Cztery okrążenia zrobiłem bez tego chipa i to nie będzie kwalifikowane. Teraz chcę nadrobić trochę – tłumaczy jeden z ultramaratończyków.

Nadrabiać było za kim. Aleksandra Niwińska od początku narzuciła ostre tempo. Po kilkunastu godzinach biegu wyszła na prowadzenie. – Pozytywnie chociaż jest coraz ciężej tak naprawdę, wychodzi zmęczenie i jeszcze pogoda – jest teraz dosyć gorąco.

Przy tej temperaturze o zmęczenie zdecydowanie łatwiej. Tak jak o zgubienie kilogramów, dlatego po kilkunastu godzinach biegania zawodnikom na myśl przychodziło jedno. – Roladka, kluseczki, modra kapusta. Wystarczyć musiał czekoladowy baton i woda.

Godzina dobrego biegu to jest prawie pięćset kalorii więc jak ktoś naprawdę intensywnie biegnie to łatwo policzyć. Zawodnicy będą tu biegali przez 48 godzin, to nawet dwadzieścia tysięcy kalorii się spali, a to jest co najmniej dwadzieścia zestawów w McDonaldzie – informuje profesor Zbigniew Waszkiewicz, rektor AWF w Katowicach.

Zdaniem naukowców z Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach pokonanie takiego dystansu nie jest groźne dla ludzkiego organizmu.

Właściwie to od zarania dziejów człowiek jest tak predysponowany do tych możliwości długotrwałego wysiłku, że wprost przeciwnie, nawet nie zna swoich możliwości – mówi profesor Teresa Socha, AWF w Katowicach.

Ale za to co raz chętniej je sprawdza. Na przykład w maratonie komandosa czy biegu katorżnika.

Katowicki maraton zakończył się w niedzielne południe. Ci najlepsi w nogach mieli grubo ponad trzysta kilometrów. Po raz kolejny okazało się, że płeć piękniejsza jest silniejsza.

Dziś nie myślę o kolejnym czterdziestoośmiogodzinnym maratonie. Na razie muszę się zregenerować – wyznaje Aleksandra Niwińska, zwyciężczyni 48-godzinnego maratonu.

Są i tacy, którzy o regeneracji ani myślą. – Stwierdzam, że jesteśmy walnięci i jesteśmy wariatami, ale generalnie cała historia to historia wariatów – mówi Jerzy Szczyglis, uczestnik maratonu.

Test na to, że człowiek może dużo więcej niż mu się wydaje maratończycy zdali na pięć z plusem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button