Unia Europejska promuje Metropolię Silesia zamiast Katowic
Cztery lata temu, gdy powstawał Górnośląski Związek Metropolitalny, prezydenci chwalili się, że rodzi się dwumilionowe miasto, które będzie mogło stanąć jak równy z równym koło Warszawy. Ich zdaniem miasta Śląska i Zagłębia tylko wspólnie mogą konkurować z największymi ośrodkami w Polsce, pojedyńczno ich starania mogą zostać niezauważone. Doskonałym przykładem połączenia sił miast naszego regionu były starania Katowic o tytuł ESK 2016. Wszystkie miasta GZM wsparły ten projekt, a w radzie programowej ESK znalazło się sporo autorytetów spoza Katowic. Jednak jak się okazuje kilka lat budowania wspólnej metropolii to zbyt krótko żeby wszyscy lokalni urzędnicy zrozumieli, że tylko dzięki współpracy mogą coś zdziałać.
Wszystko wyszło na jaw parę dni temu, gdy Polska objęła przewodnictwo w Unii Europejskiej. To okazja, by wypromować nasz kraj w całej Europie. Z tego powodu na oficjalnej stronie prezydencji pojawił się dział poświęcony Polsce i jej najważniejszym miastom. Wśród nich nie wymieniono Katowiac, a Silesię. To chyba pierwszy raz kiedy zostaliśmy oficjalnie potraktowani jako jedno miasto. Katowickim urzednikom bardzo się to nie spodobało i nie kryją oni swojego oburzenia. Brak nazwy miasta nie oznacza, że informacje o Katowicach zostały pominięte. Co więcej na stronie znajdziemy informacje o Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku, Gliwicach czy Bytomiu.
Wydaje się, że dla katowickich urzędników ważniejsze jest promowanie nazwy miasta niż tkwiącego w nim potencjału. Zapomnieli oni także, że samo miasto mając niespełna 300 tysięcy mieszkańców, może się stawiać w jednym szeregu np. z Białymstokiem, a nie Warszawą.
Więcej informacji na Gazeta.pl- Katowice