Unia Racibórz powalczy o piłkarską elitę

Zgrabne i długie nogi są przy okazji, bo tak naprawdę liczy się to co na boisku jedna, bądź druga zdziałać potrafi. Te z Raciborza potrafią nie mniej niż te zawodowe męskie. – Też potrafią, może nie dać sobie po pysku, ale tam ostro do siebie powiedzieć, czy nawet się odepchnąć, także bywa to różnie – opowiada Agnieszka Płaskocińska, sędzia żeńskiej piłki nożnej. Bo żeby piłkę nożną w żeńskim wydaniu móc uprawiać trzeba się naprawdę łokciami rozpychać. Codziennie praca, a po pracy druga – z piłką. Wysiłek, który choć podwójny, ich ambicji nie studzi. Być może przyzwyczajone tym, że od początku nikt im nie ułatwiał. – Na podwórku to chłopcy traktowali mnie tak samo jak kolegę, więc nie było w ogóle jakiś zgrzytów, ani nic. Nie miałam żadnych for – nikt mi nie odpuszczał – wspomina Marlena Hajduk, Unia Racibórz.
Marlena Hajduk z drużyną Unii właśnie zdobyła mistrzostwo Polski. Drugie z rzędu dla Raciborza. Sukces, którego by nie było, gdyby nie finansowa pomoc rodziców. – Boję się troszeczkę jak widzę te główki odbierane i tym podobne, to przerażona jestem czasami – mówi Irena Hajduk, matka piłkarki Unii Racibórz. Żeński futbol nie przyciąga tylu sponsorów co męski, ma jednak tyle samo wiernych fanów. – Mnie się podoba bardziej piłka nożna kobieca niż mężczyzn, bo mężczyźni to tak chaotycznie bardziej, a to są bardziej składne akcje – uważa Brunon Niedźbała, kibic.
Akcje, które od wielu lat swoim zawodniczkom kreśli trener Remigiusz Trawiński – ojciec sukcesu piłkarek Unii Racibórz. – Wierzę, że nasz zespół będzie w 16-stce najlepszych drużyn Europy w tym roku, a to już będzie wielki sukces. Patrząc na warunki jakie my mamy do uprawiania tej dyscypliny, jak ona jest popularna w Polsce w stosunku do krajów z jakimi przyjdzie nam rywalizować.
– Chce zbudować dobrą drużynę, która powalczy w Lidze Mistrzów i myślę, że mamy taką drużynę i że w tym roku powalczymy o coś więcej niż w poprzedniej edycji – dodaje Anna Sznyrowska, Unia Racibórz.
Dzisiejszy przeciwnik – Hertha Berlin – to tylko krótki towarzyski przystanek Unii Racibórz przed finałem Pucharu Polski, ale i ponownymi meczami w europejskiej Lidze Mistrzów. Lidze, w której świetnie opłacani mężczyźni, nic jeszcze nie pokazali.