Uratowali życie pacjentce, ale NFZ może nie zrefundować kosztów leczenia

Po tygodniach nerwowego oczekiwania wszystko wskazuje na to, że się udało. Po porodzie okazało się, że płuca Patrycji nie pracują. Znaleźli się jednak lekarze, którzy zdecydowali się jej pomóc. I mimo że wciąż jest w nie najlepszym stanie, nie brakuje jej sił by dziękować. – Jestem bardzo wdzięczna że uratowali mi życie. Teraz mogę popatrzeć na syna, będę też mogła go wychowywać i spotkać się z rodziną – wyznaje.
Dla zespołu profesora Stanisława Wosia z II Kliniki Kardiochirurgii Górnośląskiego Centrum Medycznego przypadek Patrycji był nie lada wyzwaniem. Jak przyznają, bali się mówić o szansach pacjentki. – Rzeczywiście uratowaliśmy chorą, która znajdowała się w ekstremalnie trudnych warunkach. W bezpośrednim okresie pooperacyjnym po rozwiązaniu cesarskim cięciem wpadła w ciężką niewydolność oddechową, z której nie mogła wyjść – mówi Woś.
Szpital nie dysponował specjalistycznym sprzętem, więc trzeba było improwizować. Konstrukcja aparatury opierała się na kilku urządzeniach, które miał szpital i kilku elementach, które trzeba było kupić. Wtedy jednak nikt nie liczył pieniędzy – ważne było ratowanie Patrycji. – Nasza opieka skupiała się na tym, żeby zajmować się problemami, które pojawiały się na nowo, bo nie kryję, że nie mieliśmy aż takiego doświadczenia z całą procedurą, poza tym, że mieliśmy kontakt będąc zagranicą – wyjaśnia Dariusz Szurlej, kierownik Zakładu Kardioanestezji w Górnośląskim Centrum Medycznym.
Po 38 trudnych dniach mogą mówić o sukcesie. Ale teraz ten sukces trzeba rozliczyć. Dyrektor szpitala liczy na częściową refundacje poniesionych kosztów. – Szacuję, że pierwsze siedem dni kosztuje ponad 35 tys. Każdy kolejny dzień to ponad 3,5 tys zł. Szpital jest oczywiście przygotowany, ale to są realne koszty – stwierdza Kaludia Rogowska, dyrektor Górnośląskiego Centrum Medycznego.
Ratowanie Patrycji kosztowało szpital w sumie około 150 tys. zł. ECMO jest na liście zabiegów refundowanych przez NFZ, ale… tylko w przypadku dzieci. Narodowy Fundusz Zdrowia nie mówi jednak ostatecznego “nie” refinansowaniu kosztów leczenia Patrycji. – Sprawa nie jest jeszcze zamknięta, ponieważ jutro dyrektora będzie się widział z panem prezesem Paszkiewiczem z centrali i będzie ten temat poruszany – podkreśla Jacek Kopocz, rzecznik prasowy katowickiego oddziału NFZ.