Uroczyste otwarcie drogi w Świętochłowicach

Nie dla psa kiełbasa, ale dla wyborcy owszem. Zwłaszcza, kiedy jest pretekst, żeby nią poczęstować. – To jest taki modelowy przykład, jak społeczeństwo powinno współpracować z władzami samorządowymi – uważa Eugeniusz Moś, prezydent Świętochłowic. Bo nie od dziś wiadomo, że nic tak nie łączy jak wspólne wąchanie wonnych zapachów dymu.
– Świetnie się dzisiaj bawię przynajmniej aby raz na całe 22 lata, jak tu mieszkam. Pierwszy raz taka impreza jest – przyznaje Maria Białas, uczestniczka festynu.
A i pierwszy raz od lat jest tak dobry powód do świętowania – otwarcie drogi łączącej dwie ulice: Wojska Polskiego i Śląską. Całe dwieście metrów dumy świętochłowickich włodarzy. A że sukces ma wielu ojców… – To nie jest mój pierwszy sukces, ale nie chciałbym sobie tego przypisywać, to jest sukces nas wszystkich, mieszkańców dzielnicy Zgoda – podkreśla Jerzy Lesik, świętochłowicki radny.
Zdaniem specjalistów impreza ma skusić do głosowania w przyszłorocznych wyborach samorządowych. – Obywatelowi nie zostaje nic innego, skoro ma tak wspaniałą, cudowną i zajmującą się jego sprawami władzę, jak tylko i wyłącznie na nią zagłosować – uważa dr Tomasz Słupik, politolog.
Wszyscy świętochłowiczanie mają przekonać się, że Eugeniusz Moś to prezydent nie od parady. Co więcej w Świętochłowicach odbyła się już nie jedna taka impreza. Najważniejsze, żeby potencjalni wyborcy czuli się dopieszczeni.
Zdaniem profesora Kazimierza Kłoska z Politechniki Śląskiej, przy obecnej infrastrukturze drogowej w Polsce, każdy odcinek jest na wagę złota… albo głosu w wyborach. – Może do najbliższych wyborów być jakimś tam argumentem na skuteczność władzy, ale obawiam się, że jest to gruba przesada. Jak tak dalej pójdzie to będziemy każdą studzienkę ściekową czcili – mówi.
Ale wszystko powinien usprawiedliwić fakt, że dzięki drodze politycy pokazali, że dla wyborców są w stanie zrobić wszystko. – Założyłem się z panem prezydentem Mosiem i panem Lesikiem o szampana. Jeżeli stanie droga, to mi kaktus tu urośnie. Niestety szampana przegrałem, teraz czekam kiedy kaktus mi urośnie – stwierdza Stanisław Sapa, mieszkaniec świętochłowickiej dzielnicy Zgoda.
– Do tego służymy, wszyscy pracownicy samorządowi. Wszyscy ci, którzy mają mandat społeczny powinni służyć mieszkańcom – zaznacza prezydent Świętochłowic.
A mieszkańcy szczerze im tę wdzięczność okazują.