Uroczystości 29. rocznicy podpisania Prozumienia Jastrzębskiego

W uroczystościach uczestniczyli też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek oraz lider Solidarności Janusz Śniadek.
Wcześniej uczestnicy obchodów wzięli udział we mszy za ojczyznę w jastrzębskim kościele Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła. Stamtąd przeszli pod pomnik znajdujący się przy kopalni “Zofiówka” (dawniej “Manifest Lipcowy”). Przy pomniku prezydent Lech Kaczyński odznaczył czternaścioro działaczy solidarnościowej opozycji z lat 80. – wśród nich trzech pośmiertnie. Pod pomnikiem odbył się apel poległych, złożono wieńce i wiązanki kwiatów.
Prezydent wyraził przekonanie, że w Jastrzębiu Zdroju nastąpiło przed laty “dopełnienie”, które pozwoliło odnieść sukces całej Polsce.
To w Jastrzębiu i na Śląsku ostatecznie rozstrzygnęły się losy Polski – dodawał przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
– Wiedzieliśmy, że bez Śląska nie będzie pełnego sukcesu. Taka była jego rola w tamtej Polsce, taka rola jest i będzie w przyszłości – mówił prezydent podczas uroczystości przy pomniku Porozumienia Jastrzębskiego. Jak podkreślił, 29 ówczesnych postulatów było “z tej samej drogi, z tego samego przebudzenia, jakim żyła wtedy cała Polska”.
Część swojego wystąpienia Lech Kaczyński poświęcił prywatyzacji. Wyraził przekonanie, że dziedziny strategiczne gospodarki – takie jak górnictwo i energetyka – muszą pozostać pod kontrolą państwa.
Przewodniczący PE Jerzy Buzek powiedział, że to w Jastrzębiu i na Śląsku zadecydowały się losy Polski. – To prawda, czekano na nas w całym kraju, ale takie są nasze obyczaje, tutaj na Śląsku – że długo się przekonujemy, ale jak się przekonamy, to stoimy twardziej niż gdzie indziej – dodał Buzek.
Przypomniał, że kilkanaście miesięcy później na Śląsku broniono Solidarności, za co niektórzy zapłacili cenę życia. – Potem, kilka lat później, kiedy zniechęcenie, kiedy bezsilność zapanowały w polskich domach, to znowu tutaj, my na Śląsku, obudziliśmy się – wspominał szef PE.
Buzek przypomniał też, że 15 sierpnia 1988 r. zastrajkowała kopalnia “Manifest Lipcowy” (dzisiejsza “Zofiówka”), potem do protestu przyłączyło się 11 innych kopalń. – Powiedzmy sobie szczerze, nie było wielkiego poparcia. To tylko dzięki temu, że tu, na tej kopalni, wytrwano przez kilka tygodni, potem przyjechał ówczesny przewodniczący związku Lech Wałęsa. Tutaj podpisano ugodę, w wyniku tej ugody wygraliśmy 4 czerwca. Dzięki Jastrzębiu, dzięki Śląskowi – podkreślił Buzek.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej “S” Piotr Duda podkreślił, że Jastrzębie należy do tych miejsc, gdzie w latach 80. szczególnie zdecydowanie broniono wolności. Jednakże – dodał – dziś bohaterowie tamtych wydarzeń nie są traktowani tak jak powinni.
– Co się stało, że ci sami stoczniowcy w ciszy walczą o swoje miejsca pracy i zakłady pracy, niejednokrotnie nazywani chuliganami lub rozrabiakami – powiedział.
– Górnicy jastrzębskich kopalń nie są już nazywani bohaterami. Dziś kreuje się innych bohaterów, a raczej bohatera – pana prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, który nie walczy o prawa pracownicze, ale z prawami pracowniczymi – dodał Duda.
Szef Solidarności Janusz Śniadek wyraził opinię, że mimo wielu zasług w Polsce nasila się “antyzwiązkowa krucjata”. Mówi się, że związki zawodowe są reliktem PRL-u, żerują na publicznych pieniądzach, są zagrożeniem dla rozwoju – wyliczał.
– Takie kłamliwe, niedopuszczalne uogólnienia i oskarżenia padają z ust liderów gospodarczych i politycznych – powiedział szef “S”. – W wolnym demokratycznym kraju związki zawodowe są nieodzownym fundamentem społeczeństwa obywatelskiego – podkreślił Śniadek.
Przed głównymi uroczystościami przy pomniku uczestnicy obchodów wzięli udział we mszy za ojczyznę w jastrzębskim kościele Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła. – Protest robotników wybrzeża znalazł swoje skuteczne dopełnienie w proteście robotników z Górnego Śląska, zwłaszcza górników – mówił metropolita katowicki abp Damian Zimoń, dodając że liczna obecność uczestników obchodów służy ocaleniu “pamięci naszej i innych”. Abp Zimoń wezwał też do wspólnego działania w trosce o dobro Polski i świata.
Homilię podczas mszy wygłosił kapelan śląsko-dąbrowskiej Solidarności ks. Stanisław Puchała. Jak mówił, potrzebne jest wspominanie rocznic: “wydarzeń, emocji, wartości, które były ich owocem”, a także spojrzenie przez ich pryzmat na teraźniejszość i przyszłość.
– Nie mamy wątpliwości, że podstawową wartością relacji między ludźmi, która doprowadziła do podpisania umów sierpniowych – z wszelkimi ich konsekwencjami – była pracownicza solidarność, a owocem – zgoda na utworzenie niezależnych samorządnych związków zawodowych – wskazał ks. Puchała.
Dodał, że Solidarność stała się ucieleśnieniem ogólnonarodowego pragnienia odzyskania przez społeczeństwo podmiotowości i suwerenności. – “W podziw wprawił świat cały ten robotniczy, solidarny zryw” – podkreślił kapelan śląsko-dąbrowskiej Solidarności, oceniając, że było to wydarzenie nie tylko społeczne, ale przede wszystkim etyczne.
Porozumienie Jastrzębskie było trzecim, po gdańskim i szczecińskim, podpisanym latem 1980 r. Zdaniem wielu historyków, masowe strajki na Śląsku, których efektem były ustalenia zawarte w Jastrzębiu, wpłynęły na tempo i skuteczność negocjacji prowadzonych w Gdańsku i Szczecinie, a podpisanie Porozumienia Jastrzębskiego przypieczętowało wcześniejsze umowy.
Oprócz poparcia wszystkich 21. postulatów gdańskich, wolnych sobót dla całej Polski oraz zniesienia niszczącej więzi rodzinne “czterobrygadówki”, górnicy wywalczyli m.in. podnoszenie zarobków w ślad za wzrostem kosztów utrzymania. Władza zgodziła się też na wiele branżowych postulatów pracowników kopalń.