Urząd pomoże, ale nie wszystkim

Zaledwie półgodzinna ulewa wystarczyła, by ziemia osunęła się niszcząc jedyną drogę dojazdową do kilkunastu domów. Lipowa wciąż dokumentuje zniszczenia. – Specjaliści przystąpią do szacowania i sporządzą projekty odbudowy zniszczonej infrastruktury – mówił sekretarz gminy Lipowa, Przemysław Sufa-Rajski.
W pobliżu osuwiska drogę trzeba będzie poprowadzić inną trasą. Władze Gminy wstępnie policzyły, że ubiegłotygodniowe urwanie chmury może uszczuplić jej budżet nawet o milion złotych. Dlatego liczą na pomoc wojewody. – Pięc procent dochodów własnych – suma strat ma przekroczyć tę sumę, wtedy gmina ma możliwość uzyskania pieniędzy z budżetu państwa. Zgodnie z procedurą powołuje komisję gminną, a straty weryfikowane są przez komisję wojewódzką – mówi Andrzej Szczeponek ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Komisja z Lipowej raport strat przedstawi za niespełna tydzień. Krajobraz po burzy liczą też w żywieckim starostwie. – Będzie raport komisji, będzie wystąpienie o środki do wojewody śląskiego, zarówno przez poszkodowane gminy, jak i starostwo – zapewnia starosta żywiecki, Andrzej Zieliński.
Jednak jak się dowiedzieliśmy, na pomoc z budżetu państwa może liczyć jedynie Lipowa. Pozostałe cztery gminy z Żywiecczyzny mogą nie spełnić ustawowych kryteriów. Z wielką wodą przed miesiącem borykali się mieszkańcy Górek Wielkich w gminie Brenna. Jednak wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy podtopionych domów, dostaną rządowe zasiłki, do 6 tysięcy złotych. Ich wnioski rozpatruje właśnie Urząd Wojewódzki.
Trzy rodziny przesiedlone z osuwiska w Prusowie wciąż czekają na nowe domy. Teren wciąż się osuwa, wiadomo, że w to miejsce już nie wrócą. Jednak wsparcia z MSWiA na nowe domy wciąż nie ma. – Zgłaszamy te problemy do ministerstwa i do Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Mamy nadzieję, że te wszystkie prośby zostaną uwzględnione – mówi Robert Piętka, wójt Milówki.
Jednak to nie jedyne problemy samorządowców. – Gdyby system ostrzegania był bardziej rozbudowany, to moglibyśmy się przed tym zabezpieczyć – dodaje Sufa-Rajski.
Sprawniejszy system ostrzegania i inwestycje zapobiegające podtopieniom, to wymarzony scenariusz, choć wciąż mało realny.