USA / Amerykańskim zołnierzom w strefie wojennej wolno palić

Rzecznik Pentagonu Geoff Morrell powiedział, że amerykańscy żołnierze i tak już ponoszą dość ofiar w Iraku i Afganistanie i amerykański minister obrony Robert Gates nie chce poddawać dodatkowemu stresowi oddziałów, odbierając im prawo do palenia tytoniu.
Morrell dodał jednocześnie, że Pentagon przeanalizuje ostatnie badania, by zobaczyć, jak mimo wszystko doprowadzić do zakazu palenia w wojsku.
Oczywiście wcale nie chcemy mieć wojska, które używa produktów tytoniowych – powiedział.
Zamówiony przez rząd raport, który ukazał się w zeszłym tygodniu, zaleca, by w ciągu najbliższych 20 lat amerykańskie wojsko przestało palić.
Instytut Medycyny (IOM) podaje w raporcie, że 30 procent wojskowego personelu pali, co prowadzi do “bardzo wysokich” kosztów ekonomicznych i zdrowotnych.
Jednocześnie IOM uznał, że zmiany będzie trudno wprowadzić, ponieważ palenie “od dawna było związane z wizerunkiem twardego, nieustraszonego wojownika”.
Pentagon podał, że popiera ideę niepalącego wojska i uważa, że jest cel ten da się osiągnąć.
Według raportu Pentagon wydaje co roku ponad 1,6 mld dolarów na opiekę medyczną, leczenie szpitalne i absencję chorobową związane ze skutkami palenia.
Od 1998 roku wśród żołnierzy wracających z Iraku i Afganistanu wzrosła liczba palaczy; raport ocenia, że stanowią oni nawet 50 procent.