Uwięzieni pod ziemią

– Przyznam szczerze, że pracuję w górnictwie prawie 30 lat i pierwszy raz spotkałem sie z tego typu akcją i z tego typu awarią – stwierdził Jacek Korski, wiceprezes Kompanii Węglowej.
– Największa trudność polegała na tym, że w tym szybie doszło to spadnięcia ciężkich elementów, lin o dużej masie i nie znany był zakres uszkodzeń konstrukcji prowadzeń lin szybowych – powiedział Jan Syty, wiceprezes stacji ratownictwa.
Uratowani, nie odnieśli żadnych obrażeń, trafili jednak pod opiekę psychologa.
– Mamy tutaj do czynienia z ostrą sytuacją na stres, ponieważ w tym momencie, w którym to się wydarzyło to oni nie mogli za dużo od siebie zrobić, była duża bezsilność, duża bezradność Górnicy mogli jedynie liczyc na systemy bezpieczeństwa – mówi Edyta Michajłow – Bluszcz, psycholog.
Jak tłumaczy Boguslaw Szyguła już na etapie projektowania szybu przewiduje się takie sytuacje: “Nawet jak się lina urwie, co się zdarza bardzo rzadko, albo nawet jak się wysmyknie z zawiesin, to przeciez są te łapacze, są prowadnice szybowe. To to, że klatka zatrzymała się we wnętrzu szybu to znaczy, że ludzie są uratowani “
Montaż nowych lin w kopalni Bielszowice może zająć nawet kilka dni. Dopiero wtedy eksperci będą mogli sprawdzać przyczyny awarii.