RegionSilesia Flesz

W Bielsku-Białej mają nowy bat na kierowców. Fotopułapka uwieczni tych, którzy przejadą na czerwonym świetle

To urządzenie pomoże kierowcom w prawidłowym rozróżnianiu kolorów. Wygląda jak zwykły fotoradar, nie rejestruje jednak nadmiernej prędkości. Na zdjęciu możemy zaobserwować kierującego, który nie dostosował się do sygnału czerwonego. Taką pamiątkę dostanie każdy, kto w Bielsku-Białej na skrzyżowanie wjeżdża na czerwonym. – Jeżdżą jak szaleni – stwierdza Bronisław Gąsiorek, bielski taksówkarz. Na razie ta bielska fotopułapka wyłapywać będzie drogowych piratów na najbardziej newralgicznym skrzyżowaniu w mieście. To droga prowadząca bezpośrednio do Żywca i Szczyrku. To właśnie tu najczęściej dochodzi do łamania przepisów. – Problem ten jest jedną z głównych przyczyn kolizji i wypadków. W rejonie tego skrzyżowania odnotowano kilka zdarzeń drogowych, gdzie bezpośrednią przyczyną był wjazd na czerwonym świetle – wyjaśnia kom. Jacek Śliwka, KMP w Bielsku-Białej.

 

Tylko w ubiegłym roku w całym mieście za przejazd na czerwonym policja wypisała kierowcom 700 mandatów. W tym roku, o czterysta więcej. – Na pewno w jakiś sposób ludzie zaczną jeździć ostrożniej, bo prędzej czy później to się rozniesie. Bielscy kierowcy na pewno będą zwracać uwagę, a dla przyjezdnych będzie to pułapka – uważa Ryszard Byrski, kierowca. Pułapka, o której kierowcy nie muszą być informowani, bo zgodnie z prawem urządzenie do pomiaru przejazdu na czerwonym świetle nie wymaga oznakowania.  System był testowany przez trzy miesięcy. W tym czasie strażnicy miejscy wlepili około czterystu mandatów. Każdy w wysokości od 300- 500 złotych. Ale jak mówią nie o karanie tu chodzi, tylko o bezpieczeństwo. – Zdjęcie zostało wykonane dopiero po 0,8 sekundy od zadziałania czerwonego światła, w innych strażach takie urządzenie jest ustawione z opóźnieniem 0,0. Nam zależało na tym, żeby wyłapać takie zagrożenie, które wpływają na zagrożenia w ruchu drogowym – tłumaczy Krystian Kowalczyk, z-ca komendanta Straży Miejskiej w Bielsku-Białej.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dlatego za przejazd na żółtym świetle kierowcy tu jeszcze nic nie grozi. Zakup pierwszej w Bielsku-Białej fotopułapki kosztował prawie 270 tysięcy złotych. Miasto już teraz chce kupić kolejne takie urządzenia. – Wstępnie wyznaczyliśmy pięć skrzyżowań, do których prowadzone są teraz dodatkowe analizy. Będą zbierane dokumenty, które pozwolą uzyskać zatwierdzenie Głównego Inspektoratu Drogowego – informuje Marcin Burdziński, Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej. Takie zezwolenie mają już w Rybniku. Podobne rozwiązania chcą wprowadzić również władze Poznania i Olsztyna. – Sam widok tego urządzenia już działa na psychikę kierowcy, żeby trochę zwolnił – zaznacza Ryszard Sulima, kierowca.

 

Dzięki nim co udowodniły już badania liczba wypadków na skrzyżowaniach zmniejszyła się o 40%. Z kolei liczba rannych spadła prawie o połowę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button