W Bytomiu działa zakład aktywizacji zawodowej dla niepełnosprawnych. Restauracja, pralnia i hotel w jednym
W restauracji Świetlik pani Lucyna razem z pięćdziesięcioma innymi niepełnosprawnymi znalazła to, czego nie mogła dostać gdzie indziej – pracę. Bytomski zakład aktywizacji zawodowej działa od tygodnia. – Byłam najpierw w kuchni i robiłam sobie uszka, a teraz jestem tutaj jako pracownik gospodarczy – mówi Lucyna Pucyńska. pracownik ZAZ "Świetlik".
– Układają sobie pracę w grupach w sensie takim, że sprawniejsza osoba czuwa nad mniej sprawną osobą i tak jest to poukładane – dodaje Grzegorz Surma. instruktor zawodu kucharz w ZAZ "Świetlik".
Chętnych do pracy była prawie setka. Miesiąc przed otwarciem "Świetlika" każdy mógł się tutaj sprawdzić, wybrano najlepszych. To miejsce do pracy powstało dzięki Stowarzyszeniu Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej. Adaptacja budynku trwała sześć lat. – Przede wszystkim chodzi o to, żeby oni się tutaj społecznie odnaleźli, by rozwijali się też pod tym kątem nie tylko zawodowym, ale też społecznym i zdrowotnym, bo odbywają tu rehabilitację – podkreśla Magdalena Niedziela, Stowarzyszenie BSPDiMN. – Ćwiczenia ogólnorozwojowe, ćwiczenia na sali gimnastycznej wykonywane są indywidualne, a zajęcia z pojedynczymi osobami w zależności od zleconych zabiegów – wyjaśnia Agata Bekus. fizjoterapeutka w ZAZ "Świetlik".
Swój własny Zakład Aktywizacji Zawodowej chcą mieć również Gliwice. Ma powstać w przyszłym roku przy Zespole Szkół Specjalnych. – Koszt przetargu nie może być jeszcze ujawniony, ale cała inwestycja szacujemy, że jest warta dwa miliony złotych – informuje Tomasz Ocieczek. dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych im. Janusza Korczaka w Gliwicach. Pracę znajdzie w nim 45 osób. Na Śląsku działa obecnie 12 ZAZ-ów, to najwięcej w całym kraju w skali województw. Restauracja i hotel w jednym. To miejsce ma sprawić by ci pracownicy uwierzyli, że potrafią robić nie tylko świąteczne potrawy nie gorzej od innych.
