W Bytomiu zanosi się na poważne cięcia w oświacie

Trudna lekcja dla rodziców bytomskich przedszkolaków. Zebranie w trybie pilnym, bo w przedszkolu nr 63 może od nowego roku szkolnego zabraknąć najcenniejszego – dzieci. – W innych przedszkolach nie ma miejsca i jeśli to przedszkole zostanie zamknięte, to nie znajdzie się inne miejsce w innych przedszkolach. Rodzice pracujący muszą w tym momencie rezygnować z pracy, bo nie ma gdzie dzieci dać – mówi Amelia Wabnic. Bytom oszczędza i tnie wydatki na oświatę. Kluczowe decyzje radni podejmą do końca lutego.
Przesądzony jest już los przedszkola na terenie zniszczonego w ostatnich miesiącach Karbia. Reszta przedszkoli czeka, choć z nie do końca z założonymi rękami. – Dzieci tak samo jak rodzice są z nami związane i samo przeniesienie w inne miejsce na pewno nie byłoby dla nich łatwe – uważa Anna Tomaszewska, dyr. Przedszkola nr 63 w Bytomiu.
Na początku roku w Bytomiu ważyły się losy kilku szkół średnich. Urzędniczego cięcia udało się jednak uniknąć. Teraz zagrożonych jest prawie dziesięć szkół. Na ich likwidacji lub połączeniach, Bytom, według wstępnych szacunków, ma zaoszczędzić dwa miliony złotych. – Władze naszego miasta nie biorą pod uwagę tego co możemy dać, tego ilu absolwentów skończyło tę szkołę i jakie wysokie posady pozajmowali w dobrych firmach – stwierdza Maciej Gluza, uczeń Technikum nr 4 w Bytomiu. Jedną z zagrożonych szkół może być technikum numer cztery. – Jesteśmy teraz w nowo otwartym studiu fotograficznym dla zawodu fototechnik, a tu za ścianą będziemy otwierać ciemnię – informuje Zygmunt Rubin, dyr. Technikum nr 4 w Bytomiu.
Wielotysięczne nakłady, to i tak nic w porównaniu z tymi już poniesionymi. Nowoczesna pracownia obróbki graficznej, fizyczna czy ta z symulatorem lotów. Władz to nie przekonuje. – Te budynki nie są w pełni wykorzystane i uważamy, że ponoszenie kosztów na nie w pełni wykorzystywane budynki nie do końca jest racjonalne i rozsądne – oznajmia Halina Bieda, zastępca prezydenta Bytomia. Kuratorium oświaty już dostaje informacje o lawinowo wzrastającej liczbie szkół przeznaczonych w województwie śląskim do likwidacji. Jedyne co może zrobić to wydać opinię. – Ważne jest to, aby ewentualne łączenie szkól czy likwidacja stworzyła dla uczniów i ich rodziców jak najlepsze warunki. Poczucie bezpieczeństwa dla nauczycieli – mówi Stanisław Faber, Śląski Kurator Oświaty. Czyli coś, czego nie da zmierzyć się w złotówkach.