W Cięcinie młodzi górale uczą się gry na heligonce

Kacper Bysko do gry na heligonce podchodzi niezwykle poważnie. – W sumie talent chyba ma po dziadkach, bo dziadkowie grają na akordeonie. I jak mówi jego mama Iwona do gry nie trzeba było go w ogóle namawiać. – Od najmłodszych lat w sumie podobały mu się właśnie takie stroje góralskie. Chciałby być góralem, to tak sobie myślę, że jak już teraz zaczął grać na tej heligonce, żeby go zapisać do jakiegoś zespołu, żeby sobie grał.
Na razie głównie sobie gra i Tomek. – Lubię piłkę nożną i heligonkę. Choć jak mówi to właśnie tej drugiej pasji oddaje się teraz znacznie częściej. Zwłaszcza odkąd ma gdzie ćwiczyć. W Cięcinie pod okiem instruktorów młodzi górale uczą się gry na heligonce. – Jest taka historia, że z wojskiem austriackim przywędrowała, w sumie z Austro-Węgier, instrument miechowy, podobny do akordeonu – tłumaczy Marcin Biegun, nauczyciel.
Instrument podobny, ale zdecydowanie od niego trudniejszy. Na południu Polski największą popularność heligonka zdobyła właśnie na Żywiecczyźnie. To właśnie tutaj zrodził się też charakterystyczny styl grania na tym instrumencie. Baciarki, przyśpiewki góralskie, weselne polki, walce, obyrtki, hajduki i siustane. Całą tą tradycję górale chcą teraz przekazać najmłodszym. – Człowiek jest wychowany w rodzinie takiej, gdzie dba się o tradycję, dba się o gwarę góralską. Jest to takie zamiłowanie, które mi się wydaje jest w genach u człowieka. Po prostu góralszczyzna cieszy – podkreśla Mariusz Konkol. Pomysłodawców szkoły cieszy za to zainteresowanie nią. Wszyscy mają nadzieje, że niebawem uda im się w tym miejscu stworzyć prawdziwy zespół ludowy. – Na zajęcia uczestniczą osoby praktycznie od Żywca, czy nawet na północ od Żywca aż po Sól i Ujsoły i dużo osób z terenu naszej gminy – oznajmia Grzegorz Skrzypek, stowarzyszenie Ciecina.eu.
Ćwiczą często i dużo, ale jak mówią nic na siłę. – Dla własnej chęci i dla własnych ambicji próbuje na tym grać, a jeżeli będzie się dało to może w jakimś zespole zaistnieć, kto wie – stwierdza Szymon Stolarczyk.
Zespole – niekoniecznie ludowym, bo już chyba zdążyliśmy się przyzwyczaić, że muzyka ludowa i archaiczne instrumenty coraz częściej grają pierwsze skrzypce w muzyce rozrywkowej.