W Cieszynie otwarto Centrum Informacji Służby Celnej

W Centrum Informacji Służby Celnej każdego dnia rozwiązywane są nawet najbardziej nietypowe problemy. – Zadzwoniła do nas jedna pani ze stwierdzeniem, że chciałaby sobie kupić pingwina w Stanach Zjednoczonych, aby móc go trzymać w ogródku. I choć to dość zaskakujące pytanie, musieliśmy na nie udzielić odpowiedzi – mówi Jarosław Mackiewicz z Centrum Informacji Służby Celnej. A odpowiedź powinna być udzielana szybko i rzetelnie.
W ich głównym centrum dowodzenia pracuje czternastu celników. Bo Centrum Informacji Służby Celnej ma być teraz w jednym miejscu. – Do tej pory osoby rozrzucone po 16 jednostkach bazowały wyłącznie na swoim doświadczeniu i własnych źródłach informacji. Dlatego stwierdziliśmy, że trzeba stworzyć jednolitą i wiarygodną informację dla przedsiębiorców z całej Polski – tłumaczy Jacek Kapica z Ministerstwa Finansów.
Do centrum informacji przedsiębiorcy będą głównie dzwonić. – Będą się tutaj mogli dowiadywać, jakie przepisy obowiązują w obrocie towarowym, a jakie dotyczą kontroli podatku akcyzowego czy gier hazardowych. Dzięki temu unikną wielu kłopotów – mówi Aldona Węgrzynowicz, rzecznik prasowy Izby Celnej w Katowicach. W ich rozwiązywaniu główną bronią celników jest telefon, komputer i wieloletnie doświadczenie. Niezbędne, bo kierowanych tu pytań z miesiąca na miesiąc będzie coraz więcej. – Wciąż przyłączają nam nowe izby, od 1 marca zostaną przyłączone cztery, kolejne cztery od 1 kwietnia Będzie ich zatem dużo więcej niż obecnie – stwierdza Danuta Krzemińska z Centrum Informacji Służby Celnej.
Już teraz codziennie odbiera się tu ponad dwieście telefonów. Celnicy odpisują również na maile. – Muszę być ciągle na usługi klienta, czyli z jednej strony muszę mieć wiedzę merytoryczną, a z drugiej także predyspozycje psychiczne, bo czasami klienci dzwonią tylko po to, żeby się na nas wyżyć – mówi Urszula Walarus z Centrum Informacji Służby Celnej. Dlatego pracownik takiego centrum informacji musi być nie tylko celnikiem, ale i psychologiem.