RegionWiadomość dnia

W co inwestują miasta? Katowice postawiły na nowe mieszkania

Czasami zwierzęta posiadają moc odpychania inwestorów.Moja gmina jest w dwóch Naturach: w ostojach ptasich drawskich i w siedliskach rzeki Parsęty. Te dwie Natury obejmują 75% obszaru gminy – mówi Barbara Nowak, burmistrz Połczyna-Zdroju. W takich warunkach o nowe projekty jest niezwykle trudno. Urokliwa przyroda, choć często jest wielkim sprzymierzeńcem, w inwestycjach bywa poważną przeszkodą. – Gmina ma bardzo mało terenów inwestycyjnych. To się wiąże z tym, że ukształtowanie tej gminy jest górzyste, w związku z tym nie mamy dużych powierzchni, czy terenów wielkopowierzchniowych – zaznacza Tomasz Żak, burmistrz Andrychowa.

Nawet miasta, które wolnych terenów mają pod dostatkiem, na nadmiar chętnych do ich zapełnienia ostatnio nie narzekają. – Myślę, że pozyskanie jak największej liczby inwestorów, to jest największy problem, dlatego że w tej chwili znajdujmy się w kryzysie gospodarczym, który niestety odbija się również na naszej gospodarce. Automatycznie trudno nam jest sięgnąć po inwestorów – tłumaczy Iwona Bierut, Urząd Miejski w Gdańsku.

Mimo wszystko po tych najłatwiej jest sięgnąć w tych największych miastach. – Cieszę się z tego powodu, że udało się przekonać inwestorów, żeby rozpoczęli inwestycje mieszkaniowe. Kilka inwestycji jest realizowanych w mieście – to jest prawie tysiąc mieszkań. Kilka inwestycji biurowych jest realizowanych – mówi Piotr Uszok, prezydent Katowic.

Co wcale nie znaczy, że na te mieszkania i biura szybko znajdą się klienci. Choć sprzedaż gotowego produktu to i tak mniejszy problem niż w ogóle rozpoczęcie jego budowy. – Tutaj w dużej mierze zależy to od zapisów w planie zagospodarowania i od rozwiązań układu komunikacyjnego. Gmina Strumień ma świetne połączenie, ale mogłoby być lepsze – zaznacza Anna Grygierek, burmistrz Strumienia.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Lepsze mogłoby też być wykorzystanie gminnych funduszy. Choć jak przekonują przedstawiciele mniejszych samorządów, w tym wypadku nie wszystko zależy od władz. – Bezpośrednio mamy kontakt z mieszkańcami. W zasadzie inwestycje są przedyskutowane, jest ustalony program działania i staramy się go realizować – informuje Barbara Galicz, burmistrz Tarczyna. Tym tropem idzie coraz więcej miast. Stąd rosnące zainteresowanie tzw. budżetami obywatelskimi. Skoro gminom coraz trudniej przychodzi pozyskiwanie dużych inwestorów, może podzielenie się odrobiną władzy z mieszkańcami, wyjdzie wszystkim na dobre.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button