RegionSportWiadomość dnia

W drodze do finału miał wypadek. Dziś wsparli go na boisku

Na murawie nie czują się tak pewnie, jak na żużlowym torze, ale podjęli wyzwanie i stanęli naprzeciwko gwiazdorskiej drużyny dowodzonej przez duet braci Dutków. Jerzy Dudek tym meczem powrócił do gry. – Czujemy respekt, obawialiśmy się tego, że niektórzy z nich mogą wyjechać na motorach żużlowych, ale na szczęście tak się nie stało, motory zostały w boksach zaparkowane – mówił był bramkarz Realu Madryt. Ale i bez nich pokazali, że futbol to nie tylko domena piłkarzy. – Brać żużlowa nie odbiega za bardzo od braci piłkarskiej, może tylko kondycyjnie i wybieganiem przegrywamy, ale serce żużlowcy też mają wielkie i gramy dla Kamila – zapewnia Dariusz Momot, dyrektor sportowy RKM Rybnik.

Karierę na torze 20-letniego Kamila Cieślara przerwał jeden feralny wyścig, kilkanaście miesięcy temu. Junior częstochowskiego Włókniarza po uderzeniu w bandę, ma uraz kręgosłupa. Teraz toczy walkę o odzyskanie sprawności. – Postępy są, odzyskałem czucie w małym palcu, zaczyna mnie brzuch boleć, ale tak pozytywnie. Zaczyna pomału schodzić to wszystko, więc jestem pozytywnie nastawiony – przyznaje Kamil. Do tego, by stanął na nogi, potrzeba jeszcze paru lat intensywnej i bardzo kosztownej rehabilitacji.

Dariusz Dudek, który ściągnął do Rybnika drużyny żużlowców i artystów zapewnia, że to nie ostatnia impreza dla Kamila. – Na pewno do zakończenia pełnej rehabilitacji, do rozegrania przez Kamila takiego meczu, na pewno będziemy mu wszyscy pomagać – zapewnia. Przed wypadkiem Kamil awansował do finału Młodzieżowych Mistrzostw Polski. Koledzy niezależnie od klubowych barw czekają na jego powrót na tor. – Kamil jest twardym człowiekiem, twardym zawodnikiem, pozytywnie myśli, podchodzi do całej tej sprawy, mam nadzieję, że z tego wyjdzie, ja za niego trzymam kciuki – mówi Zbigniew Czerwiński, żużlowiec.

Tych, którzy je trzymają są tysiące. On też nie może się doczekać, kiedy te dwa kółka, zamieni na te sprzed wypadku. – Myślę, że jak stanę na nogi i wyjadę na tor, to będzie jeszcze liczniejsza gromada na trybunach – mówi. – Nie chcę mu wybijać z głowy, jego to trzyma wszystko. Skoro tak chce, to niech tak będzie – mówi Alojzy Cieślar, tata Kamila. Wyścigu o ten powrót na tor już nie da się zatrzymać.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button