W drodze do świętości

To głównie dzięki uznaniu cudu uzdrowienia Marie Simon-Pierre doszło do dzisiejszych uroczystości beatyfikacyjnych. I to ona wniosła na plac św. Piotra relikwiarz z krwią błogosławionego Jana Pawła II. Na ten moment miliony katolików czekały od jego śmierci.
Polski papież na ołtarze trafił po sześciu latach. To trzeci taki przypadek w historii Kościoła. Procesy beatyfikacyjne z reguły dopiero się wtedy zaczynają. Decyzję o jego przyspieszeniu podjął jego następca Benedykt XVI. Beatyfikacja to pierwszy krok ku świętości dla Jana Pawła II. Od lat wierzy w nią wiele osób.
– Wybrał się do Rzymu z pielgrzymką do Ojca Świętego i na audiencji pokazuje zdjęcia chorego Jarka. Papież położył na nim swoja rękę i wtedy zdarzyło się coś niesamowitego. Po kilku dniach Jarek obudził się – mówi Aleksandra Zapotoczny, Polka pracująca przy beatyfikacji Jana Pawła II. To tylko jeden z cudów które przypisuje się papieżowi. Ich liczba nie wpłynie jednak na przyspieszenie kolejnego etapu procesu kanonizacji. – Beatyfikowanym jest ogłoszony ktoś, kogo świętość stwierdza się w wymiarze lokalnym, natomiast świętym zostaje później po wielu latach czy wiekach – wyjaśnia ks. dr Jacek Plech.
Nie zależnie od wymiaru beatyfikacja otwiera drogę do świętości uznanej przez cały Kościół. – Wystarczy jeden cud, który należy udowodnić od strony praktycznej i teologicznej. To może dokonać się w krótkim czasie – stwierdza ks. Paweł Ptasznik, kierownik sekcji polskiej watykańskiego Sekretariatu Stanu. Kolejny cud za wstawiennictwem błogosławionego już Jana Pawła II będzie też kolejnym krokiem ku jego świętości. Aby polski papież został uznany za świętego jego doczesne życie nie może też budzić zastrzeżeń.
Jako błogosławiony Jan Paweł II jest jeszcze bardziej obecny w życiu kościoła katolickiego. – Wstawia się za nami u Boga, więc cały Kościół modli się za jego pośrednictwem i zanosi swoje prośby do Boga – mówi ks. Andrzej Żądło, dziekan Wydziału Teologii na Uniwersytecie Śląskim. Dzięki temu, cudów za jego wstawiennictwem ma być teraz znacznie więcej. W Dąbrowie Górniczej, jak przekonuje ksiądz Andrzej Stasiak, jeden już się stał. Trafiły tu relikwie włosów nowego błogosławionego. – Wiadomo, że nie można było tego podawać do wiadomości i do kultu powszechnego dopóki nie zostanie wyniesiony na ołtarze – przyznaje. Od teraz to już oficjalne relikwie w prawie kościoła błogosławionego Jana Pawła II, który dla wiernych już za życia stał się świętym.