AlarmRegionWiadomość dnia

W Gliwicach zabarykadowany mężczyzna chciał wysadzić blok! 60 osób ewakuowanych

Do późnych godzin wieczornych pracowali policyjni technicy i śledczy. W jednym z bloków na osiedlu Obrońców Pokoju w Gliwicach 18-letni lokator sterroryzował swoich sąsiadów. – On się zachowywał dzisiaj źle od rana, bardzo źle, agresywnie. Nie mieliśmy pojęcia z kim on rozmawia. On bardzo coś przeżywał, wyrażał się brzydko, tak jakby z kimś rozmawiał – mówi Jolanta Pokusińska, sąsiadka 18-latka.

Potem zaczął przez okno wyrzucać przedmioty. Groził też wysadzeniem budynku. – Konieczna była ewakuacja mieszkańców jednego z bloków, ewakuowano 60 osób. Było to spowodowane tym, że mężczyzna mieszkający w bloku 18-latek, groził początkowo, że wysadzi blok przy użyciu gazu. Potem, kiedy gaz został odcięty, groził, że sobie zrobi krzywdę, że w jakiś sposób targnie się na swoje życie – mówi nadkom. Tomasz Gogolin, KWP w Katowicach.

Po kilku godzinach udało się go jednak nakłonić do opuszczenia mieszkania. Trafił do szpitala psychiatrycznego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, mężczyzna leczył się już wcześniej. Sąsiadów terroryzował już od dłuższego czasu. – Skoro się tak zachowywał, musiał być niezrównoważony. On był w ogóle jakiś niezrównoważony i pomagał sobie też jakimiś innymi środkami. Co z tego wyszło, to widać. Wiele drzwi kiedyś poniszczył, porzucał jajkami, bo coś mu się tam zdawało, że coś słyszy.

Swoje chwile grozy przeżyli też mieszkańcy jednego z katowickich osiedli. W sierpniu 33-letni mieszkaniec kamienicy po raz kolejny postraszył sąsiadów, że wysadzi ją w powietrze. – Żona bała się pranie wieszać, bo tam są na dole jego okna. Powiedział, że jak pójdzie do więzienia siedzieć, to wszystkich swoich kolegów sobie pozałatwia, że nas po prostu wszystkich powyżynają – mówi Piotr Świerczok, mieszka przy ulicy Wiosny Ludów w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Żadnego z takich wezwań policja nie może lekceważyć. – W momencie, kiedy otrzymujemy informację, że jest jakiś desperat i może uzbrojony, to wtedy nie jedzie tylko zespół antyterrorystyczny, ale jedzie cały sztab ludzi. Jadą policjanci, którzy muszą zabezpieczyć dojazd służb ratunkowych na miejsce. Jadą policjanci, którzy zabezpieczają całe miejsce operacji policyjnej przed dostępem osób niepowołanych. Jadą też policjanci, którzy są przeszkoleni w prowadzeniu negocjacji – wyjaśnia podinsp. Andrzej Gąska, KWP w Katowicach. W dużej mierze to właśnie od nich zależy, jaki będzie finał każdej takiej akcji.

Wcześniej na ten temat pisaliśmy:

Mężczyzna – jak twierdzą sąsiedzi – już wcześniej sprawiał problemy. Był agresywny, demolował klatkę schodową, a nawet …rzucał jajkami w okna sąsiadów za zwrócenie mu uwagi. W środę 13 listopada zagroził, że wysadzi budynek. Policjanci musieli ewakuować mieszkańców bloku przy ul. Rapackiego w Gliwicach, a z mężczyzną podjęli długie negocjacje. Kiedy okazało się, że nie jest w stanie wysadzić budynku – zagroził, że otworzy ogień do interweniujących policjantów. Kiedy i ta groźba okazała się niemożliwa do spełnienia, zapowiedział mundurowym, że zrobi sobie krzywdę. W końcu poddał się i dobrowolnie opuścił mieszkanie, w którym wcześniej się zabarykadował.

Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie ma przejść obserwację. Dopiero po jej zakończeniu będzie można go przesłuchać – mówią gliwiccy policjanci.

Około 60 osób ewakuowała policja i straż pożarna w Gliwicach po tym, jak lokator jednego z mieszkań przy ulicy Rapackiego zagroził wysadzeniem budynku w powietrze.

Na miejscu są już policjanci, straż pożarna i pogotowie. Mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu jednego z budynków przy ulicy Rapackiego w Gliwicach i zagroził wysadzeniem w powietrze. Służby odcięły dopływ gazu do budynku i ewakuowały ok. 60 osób z dwóch klatek schodowych. Odcięcie gazu okazało się jednak nie do końca potrzebne. Jak powiedział portalowi www.tvs.pl Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji – okazało się bowiem, że mężczyzna i tak ma odcięty gaz w swoim mieszkaniu.

Jak przekazali nam policjanci – mężczyzna, który grozi wysadzeniem budynku przy ul. Rapackiego w Gliwicach jest najprawdopodobniej pod wpływem narkotyków. Grozi nie tylko wysadzeniem w powietrze budynku, ale także zastrzeleniem siebie i innych osób. Na miejscu są policyjni negocjatorzy, którzy chcą skłonić mężczyznę do dobrowolnego wyjścia z mieszkania. Zdaniem policjantów, nie ma dużego prawdopodobieństwa, że mężczyzna spełni swoje groźby, ale na czas trwania akcji, z 2 klatek schodowych 4-kondygnacyjnego budynku, ewakuowano ok. 60 mieszkańców.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button