RegionWiadomość dnia

W głównej roli Ślązacy. Nowa książka Janoscha, czyli „Szczęśliwy, kto poznał Hrdlaka”

O Górnym Śląsku i Ślązakach na ponad 170-ciu stronach. Akcja w małomiasteczkowej przestrzeni familoków – i jak przystało na powieść Janoscha – z nutą groteski. – To nie jest świat sympatyczny, to jest taki świat, z którym on się rozlicza, a zarazem w tym jest jakiś rodzaj nostalgii. To jest taki Śląsk magiczny, którego już dzisiaj nie ma i który możemy zobaczyć, poznać jedynie z powieści Janoscha – podkreśla Jerzy Illg, redaktor naczelny Wydawnictwa "Znak".

 

Nie ma też śladów dzieciństwa Janoscha, które było dla jego twórczości inspiracją. Po familokach na ulicy Piekarskiej w Zabrzu, w których się wychował, od lat nie ma już prawie śladu. Zniknęły przez budowę Drogowej Trasy Średnicowej.

  

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Polski przekład książki "Szczęśliwy, kto poznał Hrdlaka" ujrzał światło dzienne po 20 latach od wydania. Wcześniej ogromnym powodzeniem cieszyła się powieść "Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny". Jeszcze większym jej adaptacja na deskach katowickiego Teatru Korez.

 

Satyry na miarę tej z Cholonka nie brakuje też w  nowszej powieści. – Cholonek jest jak wiadomo na Śląsku biblią, książką kultową. Jestem przekonany, że wszyscy czytelnicy Janoscha będą ciekawi, jak wygląda jego następna powieść – stwierdza Jerzy Illg, redaktor naczelny Wydawnictwa "Znak".

 

Tym bardziej, że Janosch, a dokładnie Horst Eckert to pisarz bardzo znany i lubiany w Niemczech. Zaliczany do kanonu 10 najlepszych twórców, między innymi takich jak Goethe. – Kiedy czasami obcując z Janoschem, czy chodząc gdzieś po mieście, przejeżdżał autobus z grupą turystów niemieckich, to proszę sobie wyobrazić autobus potrafił się zatrzymać, turyści wyszli i Janosch! Janosch! Autografy – mówi Dariusz Walerjański, zabrzański historyk, przyjaciel Janoscha.

 

Sławę za Odrą zyskał głównie dzięki swoim rysunkom i książkom dla dzieci. Praw do części z nich sprzedał wytwórni Walta Disneya. – Jego pracownia robi też wielkie wrażenie. Ta ilość pędzli, które tam się znajdują i ta łatwość, z jaką mu przychodzi robienie każdej kreski. Miałam okazję widzieć go, obserwować w różnych sytuacjach – mówi Angela Bajorek, autorka biografii Janoscha.

 

Śląsk 83-letni autor odwiedza często. W rodzinnym Zabrzu świętował też swoje urodziny – razem z dziećmi z przedszkola, którego jest patronem. Wciąż jednak w Polsce do pełni popularności Janoschowi wiele brakuje. Jego twórczość i sylwetkę od początku istnienia promuje głównie Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. – Często, podczas naszych projektów, czy warsztatów spotykamy się z taką niewiedzą, z brakiem informacji. Nie możemy powiedzieć, że z brakiem zainteresowania, bo po prostu ludzie nie są świadomi. Bezsprzecznie postać Janoscha jest o wiele bardziej znana i popularna w Niemczech niż tutaj, w jego rodzinnym Górnym Śląsku – stwierdza Weronika Wiese, Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. Zmienić to może nowa powieść. Poprzednia sprzedała się w nakładzie 15 tysięcy egzemplarzy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button