Region

W grupie wydajniej

To była dobra szychta. Dobra, bo na powierzchnię wyjechało kilkanaście tysięcy ton węgla. Marek Strzeżoń jest przodowym, czyli dowódcą górniczej brygady. Ale nie jakiejś tam zwykłej. Strzegoń dowodzi “Harnasiami”. – Przypilnować trzeba. Odpowiedzialny jestem za wszystko, za całą ścianę, za wszystkich ludzi, żeby się nikomu nic nie stało, zabudować, pobudować wszystko – wyjaśnia Strzeżoń.

“Harnasie” – to grupa górników pochodzących z Podbeskidzia. Stworzona po to, by pracować wydajniej. A kto pracuje wydajniej, niż pracownicy, którzy lubią się wzajemnie? Dlatego dyrekcja kopalni postawiła na “kolesiostwo” w pozytywnym tego słowa znaczeniu. – Oni się najlepiej znają, razem ze sobą mieszkają w jednych miejscowościach, razem dojeżdżają, razem pracują, generalnie mogą na siebie liczyć w każdej chwili i to jest najistotniejsze – podkreśla Zdzisław Aksamit, zastępca dyrektora KWK Mysłowice-Wesoła.

Górnicy liczyć na siebie mogą nie tylko pod ziemią, ale i na powierzchni, w różnych życiowych okolicznościach. – Nie tylko nas praca łączy, ale koleżeństwo, bo od lat też się już trochę znamy, więc połączyli nas. Myślę, że bezpieczniej teraz się pracuje – uważa Zbigniew Chachuła, górnik z brygady “Harnasie”. A że męskie rozmowy potrafią zjednoczyć, potwierdza Wiesław Tomanek. Przez dziewięć lat był cenionym przez podwładnych przodowym. Jak mówi, najważniejsze jest zrozumienie. A gdy już się pojawi, to fedrowanie staje się łatwiejsze. I lepsze są efekty pracy. Dlatego popiera tworzenie brygad z ludzi, których łączy coś więcej niż tylko praca. – Można robić takie rzeczy, że mniej się poleceń wykonuje, a więcej gestami. I ta robota o wiele szybciej idzie. Większy plan, lepsza robota i przede wszystkim bezpieczniejsza – stwierdza Tomanek, inspektor pracy w KWK Mysłowice-Wesoła.

Ze swojej decyzji zadowolone jest kierownictwo kopalni. Między innymi dzięki niej, w krótkim czasie udało się podwoić wydobycie – z siedmiu do piętnastu tysięcy ton na dobę. – Tym sposobem, udało nam się tą załogą, którą posiadamy i którą posiadaliśmy w sumie w zeszłym roku, doprowadzić do tego, że ten rok jak gdyby jest stabilny – tłumaczy Józef Chrobak, główny inżynier KWK Mysłowice-Wesoła. A stabilność ważna jest z kolei dla prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego. Spółki, do której należy mysłowicka kopalnia, a która w niedalekiej przyszłości chce wejść na giełdę. – Z kopalni, która nam stwarzała najwięcej problemów, jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie kilka miesięcy, Wesoła rzeczywiście stała się takim filarem, który dość dobrze radzi sobie z problemami, kopalnia przypomnę jest niełatwa – przyznaje Stanisław Gajos, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

O wiele łatwiej można za to tworzyć kolejne brygady przyjaźni. Górale, ojcowie z synami, koledzy z podwórka chcą pracować razem, bo wiedzą, że lepsze są owoce ich wysiłku. A razem z wynikami, poprawiają się i pensje.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button