RegionWiadomość dnia

W Milówce mieszkańcy nadal drżą o swoje posesje

W Milówce wszystkim przypomina się to, co działo się w ubiegłym roku. Zbocze góry nadal pracuje. Tym bardziej, że w lipcu nie było tu dnia bez deszczu. W niespełna rok, obiecany remont zasypanej przez osuwisko drogi, dobiegł końca. I tak jak wtedy, by sprawdzić to miejsce, do Milówki przyjechał wojewoda śląski. – Prace wykończeniowe trzeba było zamknąć dopiero w tym roku. Na tę inwestycję przeznaczonych było blisko 6 milionów złotych – zapewnia Zygmunt Łukaszczyk.

Tak pięknie prezentuje się, niestety, tylko fragment. Kilkadziesiąt metrów dalej czas się zatrzymał. Nowej drogi nie ma, bo to droga powiatowa, a starostwa na takie wydatki nie stać. Na zabezpieczenie zbocza też pieniądze się nie znajdą. – Liczymy na to, że temat osuwiska nie zostanie pozostawiony na naszych barkach. Na barkach gminy Milówka – mówi Szymon Piątek, zastępca wójta Milówki.

Na razie tak jest. Mieszkańcy, którzy stracili dach nad głową, do tej pory nie doczekali się pomocy. Wielu z nich, tak jak rok temu, nadal nie może wrócić do swoich domów. Przy takiej pogodzie ziemia robi się mocno niestabilna i niebezpieczna. Dlatego pani Maria Palki, mimo, że na razie o wyprowadzce nie myśli, trzyma rękę na pulsie. – Wszystko mamy w workach – mówi. Bo w każdej chwili osunąć może się inna część.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button