W rodzinnej miejscowości Jerzego Buzka nie lubią Polaków

W Śmiłowicach, rodzinnej miejscowości Jerzego Buzka mieszka niewiele ponad 600 ludzi, co czwarty jest Polakiem. – Jest dużo takich ludzi, którzy mówią: idźcie już sobie do Polski, co wy tu jeszcze chcecie. A my tu przecież mieszkamy od zawsze – opowiada Maria Łabaj, mieszkanka Śmiłowic. Mimo to polskich nazw nie było tu wcale. Kiedy z początkiem października w końcu się pojawiły, pojawiły się też wyraźne protesty. Walkę z uprzedzeniami trzeba więc będzie zacząć u podstaw. – Była to sprawa edukacji, żeby głównie ludzi młodzi wiedzieli troszeczkę więcej o historii – podkreśla Gustaw Chwistek, wójt Śmiłowic.
Niechęć do Polaków to jednak problem, którego granice już dawno są znacznie szersze. Na razie w sprawie jest wiele niejasności. Policja wciąż szuka wandali. – Prowadzimy postępowanie, ale na razie nie wpadliśmy na trop. Liczymy na pomoc mieszkańców w znalezieniu wandala – informuje Michał Berka, Komisariat Policji w Gnojniku. Odnowione tablice już wróciły na miejsce. Ich naprawa nie zawsze jest jednak możliwa. – Albo w ogóle znikają z terenu, albo są mechanicznie zniszczone, a reszta zależy od tego sprayu i agresywności materiału – wyjaśnia Agata Valalíková, Vsign.
Rzeczywiście, dużo tu zależy od agresywności, tyle że autorów tego pseudo graffiti.