W środę wybory parlamentarne w Gruzji
Obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) podkreślali, że wybory prezydenckie generalnie odpowiadały standardom międzynarodowym, lecz jednocześnie wskazywali na szereg nieprawidłowości.
Opinię Micheila Saakaszwilego jako demokraty nadszarpnęły wcześniej zdarzenia w listopadzie ubiegłego roku, gdy prezydent wysłał na ulicę policję do stłumienia demonstracji antyrządowych.
– Demokratyczne przeprowadzenie nadchodzących wyborów parlamentarnych w Gruzji (…) jest sprawą kluczową dla odbudowy zaufania do procesu demokratycznego – podkreślała w kwietniu delegacja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Stronnicy prezydenta i jego partii Zjednoczony Ruch Narodowy, która najpewniej wygra w środę, zapewniają, że wybory będą uczciwe. – Powinniśmy pokazać światu, że jesteśmy państwem demokratycznym – powiedział były minister spraw zagranicznych Dawid Bakradze, który otwiera listę partii prezydenckiej. – Saakaszwili nie ma zamiaru przeprowadzać wyborów w sposób demokratyczny. Już w okresie przedwyborczym było wiele fałszerstw – powiedziała była minister spraw zagranicznych Salome Zurabiszwili, która kandyduje z opozycyjnej Zjednoczonej Koalicji grupującej dziewięć partii. Zurabiszwili zapowiada manifestacje w przypadku fałszerstw wyborczych.
– Partia rządząca wygra i dlatego dojdzie do protestów, ale nie potrwają one długo – przepowiada analityk Gocza Tskitiszwili. – Widzieliśmy to już – dodaje.
Popularność Saakaszwilego, jak pisze Reuters, zmalała, lecz opozycja jest podzielona, a jej przywódcy nie mają charyzmy. Poza tym różnice polityczne między Saakaszwilim a jego głównymi oponentami są nieznaczne i atakowany jest przede wszystkim on sam, bardziej niż polityka obecnych władz.