RegionWiadomość dnia

W stronę gwiazd. Krótkofalowcy z Gliwic polecieli w kosmos.

Ostanie sekundy i wystartował. Eksplorator przestrzeni tej najbliższej kosmosowi. Cel wyznaczony wysoko,  ponad 30 kilometrów nad ziemią. Zdjęcie krzywizny ziemi i czerni kosmicznej próżni. „ Nie możemy tam polecieć ze względów typowo finansowych i warunków, które tam panują, tłumaczy dziennikarzom kierownik lotu Tomasz Brol,  trzeba było wysłać coś co nam zrobi zdjęcia i wróci z tymi zdjęciami na ziemie.” Czyli na pierwszy rzut oka mało skomplikowany zestaw. Lateksowy balon, spadochron, który zapewni aparaturze bezpieczny powrót na ziemie oraz zasobnik z elektroniką.  W zasobniku jednak baterie, modem GSM, nadajnik radiowy,  aparat fotograficzny i kamera. Z chirurgiczną precyzją balon napełniono helem. Najmniejszy błąd równoznaczny byłby z niepowodzeniem misji. Miał unieść się na wysokość, gdzie temperatura dochodzi do minus 60 stopni Celsjusza, więc niezbędne jest takie źródło ciepła. Wielki start gliwickiego balonu obserwowało kilkadziesiąt osób. Wśród nich Władysław Ochrombel z wnukiem. „Co tam słychać na górze? Przecież nie mamy dostępu, poruszamy się tylko po ziemi. Mówiąc tak szczerze, co tam na górze to nie wiemy.”  By pogłębić tą wiedze trzeba było również pobawić się w detektywów i to już w kilka minut po starcie. Tym najważniejszym był Rafał Dunal. „To nie powinno utonąć i raczej powinno być  w miarę hermetyczne, kamery są wodoodporne więc zakładamy ze nie utonie, oczywiście zawsze jest możliwość ze spadnie na drogę, albo na komin czy na linie wysokiego napięcia, ale na to już nie mamy wpływu.” Przez trzy godziny lot tej cennej aparatury pomiarowej krótkofalowcy śledzili przy pomocy komputera. W jego ostatniej fazie sonda miała wrócić na ziemię. Zobaczcie, jaki film nakręciła.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button