RegionSilesia Flesz

W święta dużo jemy, a kalorie nie mają dla nas znaczenia! Jak zrzucić zbędne kilogramy po świątecznym obżarstwie?

Po trzech dniach jedzenia praktycznie non-stop, samopoczucie często odbiega od tego świątecznego. Szczęście, gdy przejedzenie, spokojnym odpoczynkiem się kończy. Bo co roku o tej porze lekarze na sygnale wyjeżdżają do wszystkich tych, którzy w święta jedli bez umiaru.  – Stany zapalne pęcherzyka żółciowego. Sam miałem i wiem, że boli i karetki jeżdżą w kodzie K1, czyli naprawdę szybko – oznajmia Artur Borowicz, Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach.

 

Ta błyskawiczna pomoc niezbędna jest też wtedy, gdy ość z karpia staje w gardle. Wtedy jednak, częściej niż ratownicy, pomagają domownicy. Są jednak i tacy, którym takie wypadki są obce, a pogłoskom o bożonarodzeniowym obżarstwie stanowczo zaprzeczają. – W święta nic więcej nie jem jak, na co dzień – zapewnia mieszkaniec Katowic.  Tym męskim zapewnieniom, wiary nie daje Krystyna Szyja. W Pracowniczej Stołówce "Kilofek" przy kopalni Mysłowice-Wesoła, każdego dnia stołuje się kilkudziesięciu górników. Ich kulinarne gusta od tych zapewnień znacznie odbiegają.  Dobre jedzenie oznacza to domowe, ciężkie i tłuste. Doświadczone kucharki stosują triki, które choć pogłębiają smak tradycyjnych potraw, to także dodają im sporej dawki kalorii. – Wkładamy tego karpia upieczonego na delikatnym ogniu, żeby on nie był taki przypalony. Wkładamy go jeszcze do piekarnika i dostaje jeszcze porcję masełka, wtedy nasiąka ta skórka i ma wtedy smak – opowiada Krystyna Szyja, Stołówka Pracownicza "Kilofek" w Mysłowicach.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Smak tak dobry, że odwraca uwagę jedzących od sygnałów wysyłanych przez nasz organizm. Zamiast ich słuchać, skuszeni zapachem i widokiem, jemy więcej niż potrzebujemy. – Sygnał, który dociera z żołądka do mózgu o sytości, zazwyczaj mniej więcej ta droga pokonywana jest w czasie 10-15 minut – wyjaśnia Michał Dobosz, trener personalny, Panorama Fitness. Jeśli w czasie świąt zjedliśmy kawałek smażonego karpia w panierce zyskaliśmy ponad 160 kalorii, 100 gram śledzi w oleju ma ich 3 razy więcej. Dwa pierogi z kapustą i grzybami to dodatkowych 160 kalorii. Talerz zupy grzybowej z makaronem zabielanej śmietaną to jeszcze większy ładunek energetyczny do spalenia. Prym wiodą jednak desery. Niewielki kawałek makowca to aż 350 kalorii. I choć już zbyt późno, by dodatkowym kilogramom zapobiegać, można się ich pozbyć, najlepiej skutecznym treningiem. – Jakakolwiek forma spacerów, mniej bądź bardziej intensywnych. To zawsze jest dodatkowy wysiłek fizyczny, który kaloryczność jedzenia ogólną zmniejszy – podkreśla trener.

 

Jednak kulinarni wyjadacze na dobre trawienie i przy okazji samopoczucie, mają swoje sprawdzone sposoby. Nieco inne, niż te proponowane przez trenerów.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button