Sport

W Tychach rozstrzygnęły rzuty karne

Sześć bramek w dwóch ostatnich spotkaniach – takim dorobkiem przed pucharowym spotkaniem z Sandecją mogli pochwalić się piłkarze tyskiego GKS-u. Pogoda w Tychach w iście angielskim stylu, ale i nie tylko… ambicja i walka jaką zaprezentowali piłkarze obydwóch zespołów również przypominała pojedynki rodem z wyspiarskich boisk. – Boisko dosyć trudne grząskie, dlatego zawodnicy ślizgali się. Wokół mnóstwo wody na bieżni, zalało nasze boisko – mówi Mirosław Smyła, trener GKS Tychy. I właśnie w takich warunkach piłkarze, ale i trenerzy musieli sobie radzić.

W pierwszej części spotkania sił piłkarze obydwóch zespołów szukali głównie po stałych fragmentach gry. Goście również próbowali jednak na ich drodze stawał dobrze dysponowany Suchański. Co ciekawe podopieczni Mirosława Smyły przed spotkaniem dobrali chyba zły komplet obuwia, bo w trakcie trwania meczu byli zmuszeni je zmienić. Efekt? Po rzucie wolnym wykonywanym przez Damiana Furczyka najwięcej sprytu w polu karnym zachował Mariusz Masternaka, który wyprowadził miejscowych na prowadzenie. Kiedy tyscy piłkarze i kibice byli już myślami przy kolejnym pucharowym rywalu, wtedy dali o sobie znać przyjezdni. Wszytko za sprawą Mateusza Brozia, który doprowadził do wyrównania. – Zagraliśmy do samego końca. Zdecydowanie wiedzieliśmy, że doprowadzimy do remisu. Akurat poszczęściło mi się przy stałym fragmencie gry i strzeliliśmy wyrównującą bramkę w końcówce.

Szczęście Sandecję opuściło jednak w serii rzutów karnych, która przez piłkarzy GKS-u była wykonywana bezbłędnie. – Dostaliśmy bramkę na 1-1, w pewnym momencie powiem szczerze sam zwątpiłem i mówię chyba nie damy rady w tej dogrywce. Jeszcze te głowy spuszczone na ławce takie załamanie, bo to się można załamać i było widać, że coś z nich zeszło. Natomiast powiedziałem jedną rzecz – Panowie tak buduje się charakter – podsumował Mirosław Smyła.

Teraz przed tyszanami spotkania na szczeblu centralnym… ich kibice nie mieliby nic przeciwko, by i wtedy pokazali charakter.W

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button