RegionWiadomość dnia

W tym roku karpie będą droższe

Zamiast przemówić ludzkim głosem w Wigilię, przemówi wysoką ceną tuż przed świętami. Ceną znacznie wyższą niż obecnie, bo za kilogram będzie trzeba zapłacić co najmniej 15 złotych, czyli około 20% więcej niż w zeszłym roku. Powódź na Śląsku Cieszyńskim była dla karpia wyjątkowo zabójcza. Gospodarstwo rolne w Bąkowie straciło większość ryb. A straty liczone są nie tylko w tonach. – W tym roku słabiej rósł, bo w zeszłym roku mieliśmy po dwa kilo karpie, a w tym roku półtora kilo. Nie ma dwukilowych – informuje Irena Hansel, Gospodarstwo Rybackie “Łowisko” w Bąkowie.

Wszystko przez wzrastający poziom wody a także bardzo chłodną wiosnę i upalne lato. Takie warunki królewskim rybom nie służą. – Wydawało się, że ryby nie ma w stawie w ogóle. Ja te ryby tylko dowoziłem, dowoziłem a ryba w ogóle nie żerowała – opowiada Henryk Rogalski, Łowisko Wędkarskie w Chełmie Śląskim. O ile hodowcy i właściciele komercyjnych łowisk liczą straty, niektórzy wędkarze mogą zacierać ręce. Część ryb, które zabrała ze stawów fala powodziowa, trafiła do dzikich akwenów. – Gdzieś ta ryba musiała pójść, a jak poszła to będzie schwytana. Jest eldorado – mówi Ryszard Broda, wędkarz z Bytomia.

Eldorado, które w latach świetności było na stawach gospodarstwa rybackiego Państwowej Akademii Nauk w Gołyszu. Te stawy magazynowe gromadziły od sześciuset do siedmiuset ton karpia handlowego, w tej chwili jest to niespełna około 200 ton. Tu powodzi nie było. Jednak udręką tego gospodarstwa, podobnie jak wielu innych, są ptaki. Wśród nich drapieżne kormorany, które znacznie uszczuplają rybostan. – To są te elementy, które w sposób coraz bardziej dotkliwy dotyczą naszych gospodarstw stawowych. I koszty tego funkcjonowania ponosimy my rybacy i jeszcze nie wypracowano systemu trwałych rekompensat państwowych – oznajmia Mirosław Kuczyński, Zakład Ichtiobiologii PAN. Bez nich królewski karp, będzie osiągał jeszcze bardziej królewskie ceny.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button