Region

W WPKiW powstanie lądowisko dla śmigłowców

Dzięki umowie miejsce na terenie WPKIW zamieni się w pełni przygotowane lądowisko dla śmigłowców ratunkowych. Wszystko po to, by pacjent w ciężkim stanie do szpitala nie musiał jechać zbyt długo. By ratunek przyszedł na czas. – Takie miejsce jest przygotowane na wypadek zdarzenia w parku, czy z obsługą dużych imprez. Warunkiem idealnym jest, że przy każdym szpitalu jest zapewnione miejsce do lądowania śmigłowców – mówi Arkadiusz Godlewski, prezes WPKiW w Chorzowie. Nowe lądowisko oddalone jest zaledwie o pięć minut drogi od Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii. Szybki transport chorego znacznie ułatwi teraz pracę lekarzom tej placówki.

Lądowisko dla takich helikopterów posiada już m.in. szpital św. Barbary w Sosnowcu. Niestety takich miejsc w całym regionie jest wciąż zbyt mało. – One są sukcesywnie zwiększane, ale oczywiście fakt, że powstają w dużych miastach świadczy o tym, że jest ich za mało, dlatego większość miast robi wszytko by takiego lądowiska powstały – zaznacza Janusz Gancarczyk, komendant PSP w Chorzowie.

Brak takiego lądowiska, to w dalszym ciągu problem Siemianowickiej Oparzeniówki. Do tego centrum medycznego trafiają między innymi poszkodowani w górniczych katastrofach. Skracajacego cierpienia pacjentów lądowiska siemianowicka oparzeniówka doczeka się dopiero w kwietniu 2013 roku. Do tego czasu poszkodowani transportowani są helikopterami na lądowiska w Sosnowcu lub na i katowickim Muchowcu, skąd karetka zabiera ich do szpitala. – Najlepiej żeby było to na dachu budynku, w którym jest oddział ratunkowy i windą zjeżdżać na dół – uważa Grzegorz Szpyrka, dyrektor chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii.

Niestety często już na etapie projektu, ktoś zapomina by w tak newralgicznych miejscach jak to, zaplanować lądowisko. Najdłuższy pozamiejski tunel drogowy w Lalikach nadal go nie posiada, a wypadek w tym miejscu oznacza od razu wielkie problemy, także te z transportem rannych. – Nie było ono wymagane pozwoleniem na budowę, więc nie zostało ono zrobione. Jeżeli mamy zdarzenie w tunelu, helikopter ratunkowy może śmiało wylądować zarówno na samej drodze ekspresowej S69, jak i w rejonie pobliskiego przejścia granicznego – odpowiada Dorota Marzyńska-Kotas, GDDKiA w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Do korzystania z takich rozwiązań, często zmuszeni są piloci Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gliwicach. – Autostrady czy drogi szybkiego ruchu to tam generalnie nie ma większego problemu, to jest tylko kwestia zamknięcia drogi – oznajmia Grzegorz Stępień, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w Gliwicach.

Lekarze lotniczego pogotowia ratunkowego są w stanie wylądować dosłownie wszędzie, by natychmiast pomóc osobie poszkodowanej. Większa liczba tak przygotowanych lądowisk znacznie ułatwiłaby im zadanie, szczególnie w sytuacjach, w których liczy się każda sekunda.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button