W Żorach powstał system ostrzegania przed złodziejami paliwa

Niekontrolowany wyciek paliwa na żorskich stacjach benzynowych. Nie chodzi jednak wcale o dziurawe dystrybutory, a dziury w budżecie, które muszą łatać właściciele stacji benzynowych po wizycie tych, którzy tankują i nie płacą.
Na stacji, na której pracuje Jolanta Małolepszy jest kilka kamer. Jednak mimo że niemal każdy ruch klienta jest nagrywany paliwo i tak jest kradzione. Nawet kilka razy w miesiącu. – Zdarzało się, że obsługując ludzi orientowałam się, że nie jest zapłacone za paliwo, bo ta osoba nie podeszła, a wręcz przeciwnie, odjechała sobie – mówi kasjerka na jednej z żorskich stacji benzynowych.
W Żorach tylko w tym roku stacje benzynowe okradane z paliwa były ponad siedemdziesiąt razy. – Różnie z tym bywa. Nieraz jest tak, że specjalnie robią zamieszanie, ale kiedy po prostu jest dużo klientów to też próbują – przyznaje Sebastian Krajewski, pracownik stacji benzynowej.
Dla właścicieli stacji benzynowych pieniądze za skradzione paliwo są praktycznie nie do odzyskania. Często też w takich przypadkach trudno mówić o przestępstwie. – Osoby, które dopuszczają się kradzieży po prostu wiedzą, że jak zatankują do 250 złotych, to popełniają tylko wykroczenie. Gdyby zatankowali więcej to jest już przestępstwo, dlatego pilnują, żeby nie przekroczyć tej kwoty – tłumaczy asp. Janusz Karwot z żorskiej policji. Na tyle dokładnie, że tankują za 250 złotych bez grosza.
Najbardziej bezczelni tankują za darmo nawet na kilku stacjach jednego dnia. Stąd pomysł na “system powiadamiania o kradzieżach paliwa”. Dzięki takiemu rozwiązaniu w momencie kradzieży na jednej ze stacji, pozostałe będą o tym od razu powiadomione. Sprzedawcy będą również informowani o kradzionych tablicach rejestracyjnych po to, by identyfikować złodziei jeszcze zanim podejdą do dystrybutora. – Praktycznie wszystkie stacje działające na terenie naszego miasta przystąpiły do nowego programu, mamy więc nadzieje, że zaowocuje on w najbliższym czasie zmniejszeniem ilości kradzieży paliwa – mówi st. asp. Kamila Siedlarz z KMP w Żorach.
Taką nadzieje ma też między innymi Adam Studziński, którego stację okradano już kilka razy. – Pospisywaliśmy sobie numery telefoniczne, adresy mailowe, żeby powiadamiać się przynajmniej w obrębie Żor, bo zdarza się tak, że w ciągu jednego dnia ten sam samochód stara się skraść paliwo na więcej niż jednej stacjach – stwierdza.
System choć działa dopiero od kilku dni, już przynosi efekty. Wczoraj udaremniono próby kradzieży paliwa na kilku stacjach.